Zawieszenie broni w Zjednoczonej Prawicy. Morawiecki z Gowinem mają zapewnić stabilną większość obozowi władzy
Po zablokowaniu przez Porozumienie wyborów prezydenckich w maju, Jarosław Gowin i członkowie jego partii będą musieli na nowo ułożyć swoje relacje w obozie Zjednoczonej Prawicy. Renegocjowana będzie m.in. umowa koalicyjna, a w tle pojawiają się rozmowy o ewentualnej rekonstrukcji rządu. Do tej ma dojść najwcześniej po wyborze głowy państwa.
07.05.2020 | aktual.: 07.05.2020 21:35
Według informacji Wirtualnej Polski, relacje w obozie rządzącym są chłodne, ale o wyjściu Porozumienia z klubu parlamentarnego PiS nie ma dziś mowy. Przypomnijmy: klub PiS tworzą od 2015 r. trzy partie. Oprócz ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego są w nim: Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro i właśnie Porozumienie Jarosława Gowina.
Po wielu tygodniach sporu w obozie Zjednoczonej Prawicy, wypracowano wreszcie kompromis między jego liderami.
Przeciwny wyborom w maju Jarosław Gowin porozumiał się z Jarosławem Kaczyńskim co do tego, że należy - po decyzji Sądu Najwyższego unieważniającej wybory 10 maja - rozpisać wybory na nowo. Termin: lipiec 2020.
Wybory 2020. Stabilna większość priorytetem Jarosława Kaczyńskiego
Skutkiem tego konsensusu będą nieuchronne przetasowania w obozie władzy. Nasi rozmówcy z PiS - nieufni wobec Gowina - nazywają to "przeformułowaniem współpracy".
W mediach spekuluje się o opuszczeniu przez liczące 18 posłów Porozumienie klubu parlamentarnego PiS, ale - jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski - dziś nie ma o tym mowy. - Dementuję te informacje. Porozumienie nie stworzy osobnego klubu parlamentarnego i nie zamierza opuszczać Zjednoczonej Prawicy - mówi nam zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek.
To oznacza, że prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki mają dziś zapewnienie funkcjonowania stabilnej większości w Sejmie. A na tym prezesowi PiS - po tym, jak upadł jego plan zorganizowania wyborów korespondencyjnych w maju - zależało szczególnie.
Wybory prezydenckie w porozumieniu z Porozumieniem. Kaczyński i Gowin dogadani. Cel: uniknąć rozłamu
W tle pojawiają się rozmowy o ewentualnej rekonstrukcji rządu (choć temat ten nie był podejmowany podczas dyskusji w środę). Portal Interia spekuluje, że z Rady Ministrów może odejść wicepremier Jadwiga Emilewicz. W kuluarach mówi się także o ministrze Jacku Sasinie, który jako jedyny do końca przekonywał, że wybory 10 maja na pewno się odbędą.
- Nie ma na ten temat rozmów, najważniejsze jest dziś uspokojenie sytuacji, praca nad nowelizacją prawa o wyborach i walka z pandemią - ucinają politycy PiS i Porozumienia. Większych roszad w rządzie na razie nie będzie - wynika z informacji WP. Do dymisji na pewno nie poda się minister zdrowia Łukasz Szumowski - bo i o tym spekulowano. - Nie ma dziś ku temu żadnych podstaw, uznajemy, że wybory w wakacje zostaną zorganizowane w sposób bezpieczny - ocenia bliski mu polityk PiS.
Zobacz także
Odejść z rządu mogą jedynie pojedyncze postaci, jak podsekretarz stanu w resorcie aktywów państwowych Zbigniew Gryglas - czwartoligowy polityk wywodzący się z Nowoczesnej Ryszarda Petru - który rozbijał w ostatnich tygodniach Porozumienie, za co zostanie wykluczony z partii Gowina przez sąd koleżeński. Wirtualna Polska informowała o tym jako pierwsza.
Sam Jarosław Gowin musi poukładać sprawy wewnętrzne w partii. Porozumienie w ostatnich dniach było targane dylematami - pewna część polityków tego ugrupowania chciała poprzeć razem z PiS wybory w maju, ale lojalni wobec Gowina posłowie - przy wsparciu działaczy - twardo wspierali swojego szefa w odsunięciu terminu wyborów.
W ich oczach prezes Porozumienia zyskał jeszcze bardziej. I znacząco umocnił swoją pozycję negocjacyjną zarówno wobec obozu władzy, jak i wobec opozycji.
Konsekwencja się opłaciła - Jarosław Gowin i jego ludzie swój cel osiągnęli. Jarosław Kaczyński był zmuszony się cofnąć. Nie najlepszej atmosfery jednak, jaka przy okazji wytworzyła się wokół obozu władzy, nie będzie się dało tak łatwo pozbyć. Cel jednak w tym przypadku - twierdzą ludzie Porozumienia - ma uświęcić środki.
Wracając do negocjacji na szczytach władzy: duży wkład w osiągnięciu wyborczego konsensusu na linii Kaczyński-Gowin, a szerzej: PiS-Porozumienie, odegrali premier Mateusz Morawiecki oraz wiceminister obrony Marcin Ociepa z Porozumienia, bliski współpracownik Jarosława Gowina. To w ich obecności - i przy ich aktywnym udziale - toczyły się rozmowy ostatniej szansy między prezesami PiS i Porozumienia.
Wybory w lipcu. Pałac dowiaduje się od premiera
Ciekawostką jest fakt, iż wśród uczestników spotkania nie było nikogo z otoczenia prezydenta. Andrzej Duda o decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego - jak pisał dziennikarz WP Sylwester Ruszkiewicz - miał dowiedzieć się od premiera Mateusza Morawieckiego, który pojawił się w Pałacu Prezydenckim na niedługo przed telewizyjną debatą kandydatów.
- Prezydent idąc na debatę wiedział, że wyborów w maju nie będzie - twierdzą nasi rozmówcy.
Wybory prezydenckie a rekonstrukcja rządu. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin będą renegocjować umowę koalicyjną
Relacje w Zjednoczonej Prawicy można dziś określić krótko: "szorstka przyjaźń".
Jarosław Gowin i jego posłowie zyskali podmiotowość w tym sensie, że pokazali, iż bez ich głosów Jarosław Kaczyński - nawet przy wsparciu Solidarnej Polski - nie jest w stanie przeprowadzić najbardziej kontrowersyjnych pomysłów. A takim niewątpliwie było przeprowadzenie wyborów w maju. "Jarosław Gowin pomógł Jarosławowi Kaczyńskiemu na ostatnich metrach uniknąć zderzenia z rzeczywistością" - ocenił obrazowo "Tygodnik Powszechny".
Gowin dobitnie uświadomił prezesowi PiS, że ten nie jest już wszechmocny. I że musi liczyć się ze zdaniem swoich koalicjantów. Jak ujęli to dziennikarze Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki: Jarosław Kaczyński zobaczył wreszcie granice swojego imperium.
Prezes PiS od tygodni dążył do tego, by zmarginalizować Gowina w swoim obozie (zwłaszcza po zrezygnowaniu przez niego z funkcji wicepremiera i ministra nauki, co długofalowo być może uchroniło PiS od realizacji scenariusza rządu mniejszościowego), ale nie, żeby się go pozbyć. Kaczyński potrzebuje stabilnej większości w Sejmie - a do tego potrzebni są mu koalicjanci z Porozumienia i Solidarnej Polski.
Wkrótce - jak napisała jako pierwsza Interia - ma być renegocjowana umowa koalicyjna między ugrupowaniami współtworzącymi rząd. O jego personalnym kształcie decydować będzie premier Mateusz Morawiecki. Jak się dowiadujemy - do rekonstrukcji Rady Ministrów może dojść po wyborach prezydenckich. A więc w wakacje.
Póki co obóz władzy ma się skupić na przygotowaniu wyborów i walce ze skutkami pandemii. Tłem tych działań przez kolejne dwa miesiące będzie zrestartowana kampania wyborcza - najbardziej nietypowa w historii kampanii w Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl