Wybory prezydenckie. Głosowanie będzie już w czerwcu?
Jak ustaliła Wirtualna Polska, zarówno w obozie PiS, jak i w otoczeniu prezydenta Andrzeja Dudy panuje przekonanie, że po przesunięciu wyborów majowych należy je przeprowadzić jak najszybciej. Nieoficjalnie mówi się o niedzieli 21 czerwca bądź 28 czerwca. Gdyby plan się nie powiódł, wybory byłyby w połowie lipca.
Środowe popołudnie. Na Nowogrodzkiej trwa narada kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Liderzy PiS podejmują decyzję o przesunięciu majowych wyborów i porozumieniu z Jarosławem Gowinem. Wśród uczestników spotkania nie ma nikogo z otoczenia prezydenta. Ten o decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego dowiaduje się od premiera Mateusza Morawieckiego, który pojawia się w Pałacu Prezydenckim na niedługo przed telewizyjną debatą.
Wybory prezydenckie. Prezydent dowiedział się na końcu
O wizycie premiera mówił również prezydencki minister Paweł Mucha w Radiu Plus. - Premier informował prezydenta o rozmowie, która trwała, o ustaleniach, negocjacjach, które toczyły się w ramach Zjednoczonej Prawicy, między partnerami. Miał wiedzę, że taka rozmowa się toczy. Prezydent bardzo mocno podkreślał i w debacie, a także wcześniej, w czasie spotkania z posłami Porozumienia, że niezwykle wielką wartością jest jedność Zjednoczonej Prawicy - mówił prezydencki minister.
Zobacz też: Wybory 2020. "Dla Jarosława Kaczyńskiego są idealne, a Andrzej Duda powinien zrezygnować"
Według ostatnich doniesień, prezydent i jego współpracownicy byli przekonani, że wybory w trybie korespondencyjnym odbędą się 17 maja w niedzielę lub 23 maja w sobotę. Tym bardziej, że po spotkaniu Jarosława Gowina i polityków Porozumienia z prezydentem w ubiegłym tygodniu, w Pałacu panowało przekonanie, że większość Gowinowców zagłosuje razem z politykami PiS za wyborami korespondencyjnymi w maju. Sytuacja jednak w ostatnich dniach zaczęła się zmieniać. Pewności, że ustawa w Sejmie przejdzie, nie było żadnej.
W piątek, w Polsat News europoseł, kandydat Lewicy na prezydenta, Robert Biedroń dowodził, że widział prezydenta w momencie, gdy dotarły do niego szczegóły porozumienia Gowin-Kaczyński. Politycy mieli razem wychodzić ze studia po debacie.
- Widziałem reakcję Andrzeja Dudy, kiedy dostał informację, że za jego plecami Kaczyński i Gowin zdecydowali, jak będą wyglądały wybory. To była przerażona twarz człowieka, który jest zdruzgotany, traktowany jak marionetka, który otrzymuje straszną i złą wiadomość - mówił Biedroń.
Wybory prezydenckie. Im wcześniej tym lepiej
- Dla prezydenta przesunięcie wyborów na późniejszy termin nie jest do końca na rękę. W wewnętrznych sondażach wygrywa nadal w pierwszej turze przy coraz większej frekwencji - mówi nasz rozmówca. To dlatego, zarówno sztabowcy, jak i liderzy PiS będą chcieli - mimo chaosu wyborczego - wybory przeprowadzić jak najszybciej. Najwcześniej mówi się o terminie 21 czerwca. Najpóźniej w połowie lipca.
O tym, że wybory powinny się odbyć jak najszybciej, mówił również prezydent Andrzej Duda na czwartkowej konferencji w Józefinie. - Wyrażam satysfakcję bardzo dużą, że to porozumienie zostało osiągnięte. Cieszę się, że ono jest. Przejawiło się także w dzisiejszym głosowaniu nad ustawą, gdzie obóz Zjednoczonej Prawicy głosował wspólnie. Mam nadzieję, że wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone jak najszybciej – powiedział Duda.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
A o tym, że rząd będzie próbował przeprowadzić wybory w czerwcu, mówił w RMF FM minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Z tym zastrzeżeniem, że czerwcowy termin jednak byłby możliwy tylko wtedy, gdyby PiS odebrał nowym kandydatom prawo startowania w powtórzonych wyborach. Gdyby mieli startować nowi kandydaci, bardziej realna jest lipcowa data wyborów.
Jak ustaliliśmy, w Pałacu Prezydenckim panuje przekonanie, że nowe wybory powinny być przeprowadzone - jeśli epidemia koronawirusa będzie opanowana - w lokalach wyborczych. - Za dwa miesiące będziemy mieli dalsze poluzowanie obostrzeń. Już teraz otwarte są galerie, za niedługo będą restauracje. Skoro oddajemy przeprowadzenie wyborów Państwowej Komisji Wyborczej dlaczego nie mielibyśmy przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa głosować w lokalach? - pyta nasz rozmówca. I jak dodaje, głosowanie w lokalach wytrąciłoby argumenty opozycji, która domaga się przeprowadzenia tradycyjnych wyborów, ale w późniejszym czasie.
Wybory prezydenckie. Porozumienie Gowina i Kaczyńskiego
Przypomnijmy: w środę wieczorem - tuż po debacie wyborczej na antenie TVP - pojawiło się oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. Jak wynikało z komunikatu, "wybory odbędą się w trybie korespondencyjnym, Porozumienie poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym i jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z PiS, propozycje jej nowelizacji". "Po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - dodano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl