"Tablica w Smoleńsku była bombą z opóźnionym zapłonem"
Jako "bombę z opóźnionym zapłonem" określił przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Rosji Konstantin Kosaczow tablicę umieszczoną przez Stowarzyszenie Katyń 2010 na lotnisku w Smoleńsku, na kamieniu upamiętniającym ofiary katastrofy Tu-154M.
11.04.2011 | aktual.: 11.04.2011 13:55
Kosaczow, którego cytuje agencja RIA-Nowosti, wyjaśnił, że tablica została zamontowana "bez porozumienia z rosyjskimi władzami" i "była napisana w języku polskim".
"Obecna sytuacja wywołuje ubolewanie" - oświadczył parlamentarzysta, wyrażając nadzieję, że "nie wpłynie ona na rozwój dwustronnego dialogu, w tym na wysokim szczeblu".
Rosjanie w piątek zdjęli tablicę przywiezioną przez przedstawiciela rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, na której znajdowała się informacja w języku polskim, że delegacja z Polski leciała do Katynia oddać hołd polskim oficerom - ofiarom sowieckiej zbrodni ludobójstwa.
Władze Smoleńska powiesiły nową tablicę zawierającą informację o liczbie ofiar, nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego i datę katastrofy. Taka zamiana wywołała ostre reakcje w Polsce. Tymczasem gubernator Siergiej Antufiew tłumaczył, że stara tablica wisiała bezprawnie a nowej, dwujęzycznej, domagali się Rosjanie. - Myśmy tej decyzji nie musieli konsultować z Polską - dodaje gubernator.