Szefowie MSZ Polski, Niemiec i Francji wzywają do dialogu i zawieszenia broni na Ukrainie
Szefowie MSZ Polski, Francji i Niemiec wydali wspólne oświadczenie, w którym wezwali do przeprowadzenia dokładnego śledztwa ws. katastrofy malezyjskiego samolotu na Ukrainie. Zaapelowali o zawieszenie broni w tym kraju i rozpoczęcie dialogu przez strony konfliktu.
Oświadczenie wydali: szef polskiego MSZ Radosław Sikorski i jego odpowiednicy z Niemiec Frank-Walter Steinmeier oraz z Francji Laurent Fabius.
"Jesteśmy wstrząśnięci tragiczną katastrofą samolotu MH-17 linii Malaysian Airlines" - napisali w oświadczeniu ministrowie. "Składamy wyrazy najgłębszego współczucia tym, którzy w tym strasznym wypadku stracili swoich bliskich, przyjaciół i kolegów" - dodali.
Jednocześnie zaapelowali o szczegółowe zbadanie przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej na Ukrainie. Ich zdaniem wymagać to będzie natychmiastowego wstrzymania działań zbrojnych oraz umożliwienia międzynarodowym zespołom pełnego dostępu do miejsca katastrofy.
"Jeżeli zostanie potwierdzone, że samolot został faktycznie zestrzelony, osoby, które brały w tym udział, będą pociągnięte do odpowiedzialności" - zapewnili szefowie MSZ. "Nie wolno im udzielać żadnego dalszego bezpośredniego ani pośredniego wsparcia" - podkreślili.
Szefowie trzech MSZ napisali w oświadczeniu, że katastrofa ta pokazuje jak "skrajnie niebezpieczna stała się sytuacja we wschodniej Ukrainie". "Wielu niewinnych ludzi straciło życie. Jeszcze więcej zostało zmuszonych do ucieczki" - ocenili szefowie dyplomacji.
Dlatego wezwali też wszystkie strony konfliktu na Ukrainie, aby wspólnie włączyły się w doprowadzenie do "natychmiastowego, pełnego i trwałego zawieszenia broni". Podkreślili, że droga do zawieszenia broni powinna się opierać na szczerym dialogu wszystkich stron.
Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski podkreślił, że oświadczenie jest inicjatywą wspólnie uzgodnioną przez trzech szefów MSZ w ramach Trójkąta Weimarskiego. - To kolejny dowód, że Trójkąt Weimarski działa i potrafi mówić jednym głosem w trudnych i ważnych sprawach - podkreślił Wojciechowski.
Malezyjski Boeing MH-17 leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Spadł na ziemię w czwartek późnym popołudniem 50 kilometrów przed wejściem w przestrzeń powietrzną Rosji. Wszystko wskazuje na to, że został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów rakietą sytemu BUK klasy ziemia-powietrze wystrzeloną z obszaru przez nich kontrolowanego. W samolocie, który leciał z z Amsterdamu do Kuala Lumpur, było 298 osób. Wszyscy zginęli.