ŚwiatSzef Zielonych ostrzega przed butną postawą wobec Polaków

Szef Zielonych ostrzega przed butną postawą wobec Polaków

• Buetikofer przestrzega niemieckich polityków przed "nieodpowiednim tonem"
• Jego zdaniem eurodeputowani "uderzyli w arogancki i wrogi ton"
• Polityk zastrzegł, że krytyczne spojrzenie na zmiany w Polsce jest konieczne

Szef Zielonych ostrzega przed butną postawą wobec Polaków
Źródło zdjęć: © PAP | CTK Photo/Igor Zehl

Przewodniczący Europejskiej Partii Zielonych, niemiecki polityk Reinhard Buetikofer ostrzegł swoich niemieckich kolegów przed "nieodpowiednim tonem" w kontaktach z polskimi politykami oraz przed okazywaniem Polakom "butnej postawy".

- Krytyczne spojrzenie na problematyczny rozwój wydarzeń w Polsce jest konieczne, jednak należy wystrzegać się (okazywania) butnej postawy - powiedział Buetikofer dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung".

Polityk niemieckich Zielonych skrytykował, wymieniając ich po nazwisku, unijnego komisarza Guenthera Oettingera, szefa klubu parlamentarnego CDU/CSU Volkera Kaudera i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza, którzy ostatnio wypowiadali się na temat Polski.

Buetikofer stwierdził, że wymienieni politycy wobec polskiego rządu "uderzyli w arogancki i wrogi ton". Jak zaznaczył, jego zdaniem nie powinno się w trudnych sytuacjach "rozmawiać z partnerem w taki sposób". - Musimy rozmawiać z Polakami, zarówno z rządem, jak i ze społeczeństwem obywatelskim, a nie tylko o nich - wyjaśnił.

W podobnym duchu wypowiedział się niemiecki eurodeputowany Elmar Brok. Szef komisji spraw zagranicznych w Parlamencie Europejskim powiedział gazecie "Die Welt", że "nie wolno ferować przedwczesnych wyroków" o polityce polskiego rządu, a szczególnie dotyczy to Niemców. Polska jest "bardzo ważnym krajem" - podkreślił wpływowy eurodeputowany. - Europa potrzebuje Polski. Polski rząd musi sobie jednak zdawać sprawę, że otrzyma ochronę i solidarność tylko w ramach europejskiej wspólnoty - warunkiem jest przestrzeganie przez rząd w Warszawie reguł - zastrzegł Brok.

Buetikofer i Brok są kolejnymi niemieckimi politykami, którzy po uprzedniej serii bardzo krytycznych wypowiedzi wobec nowego polskiego rządu mitygują swoich niemieckich kolegów.

W poniedziałek eurodeputowany Alexander hrabia Lambsdorff zarzucił Schulzowi, że komentując wydarzenia polityczne w Polsce, popadł w "werbalny amok". - Nie jest słuszne, gdy kraj potępia się hurtowo i stawia na jednym poziomie z Rosją Putina - powiedział należący do liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) polityk publicznemu radiu Deutschlandfunk.

W rozmowie z tym radiem 14 grudnia socjaldemokrata Schulz oświadczył, że "to, co rozgrywa się w Polsce, ma charakter zamachu stanu i jest dramatyczne". Skomentował w ten sposób działania władz państwowych w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i mediów publicznych. Natomiast w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Schulz zadeklarował, że w Polsce po wyborach urzeczywistniana jest "sterowana demokracja a'la Putin, niebezpieczna putinizacja polityki europejskiej".

Kauder opowiedział się w sobotę za sankcjami wobec Polski, jeśli - jak zaznaczył - "kraj ten będzie w dalszym ciągu lekceważył normy państwa prawa". Natomiast komisarz UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger opowiedział się 3 stycznia na łamach "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej.

Z Berlina Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (67)