Szef PE Martin Schulz zapowiada karę dla Korwin-Mikkego za rasistowskie określenie
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec europosła Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego w związku z użyciem przez niego "obraźliwego i rasistowskiego" określenia podczas debaty.
Korwin-Mikke użył w swoim wystąpieniu na forum PE obraźliwego w języku angielskim słowa "niggers", czyli "czarnuchy". Polski tłumacz w PE przełożył to słowo na "Murzyni".
"Uważnie przeczytałem wystąpienie europosła Janusza Korwin-Mikkego. Uważam jego język za obraźliwy, rasistowski i sprzeczny z wartościami i zasadami, zapisanymi w podstawowych dokumentach, na których opiera się praca Parlamentu Europejskiego" - oświadczył Schulz.
"Pan Korwin-Mikke niszczy godność i reputację Parlamentu Europejskiego, gdzie wzajemny szacunek i sprzeciw wobec każdej formy dyskryminacji są wiodącymi zasadami postępowania i języka, używanego przez członków PE" - dodał.
Poinformował, że zgodnie z regulaminem PE poprosił już o spotkanie z Korwin-Mikkem, aby wysłuchać jego wyjaśnień, zanim wyciągnie wobec niego konsekwencje. Przewidziane w regulaminie kary to nagana, pozbawienie diet przez okres od dwóch do 10 dni, zawieszenie udziału europosła w pracach PE na taki sam czas oraz pozbawienie go stanowisk zajmowanych w PE.
"Skandaliczne i rasistowskie" uwagi Korwin-Mikkego
Wcześniej frakcja Socjalistów i Demokratów zaapelowała do prezydium PE o zdecydowane kroki wobec Janusza Korwin-Mikkego po jego "skandalicznych i rasistowskich" uwagach podczas debaty plenarnej w Strasburgu o bezrobociu młodych.
Korwin-Mikke powołał się na słowa b. prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy'ego, który przedstawiając projekt ustawy o płacy minimalnej w USA miał stwierdzić, iż "trzeba chronić przemysł Północy przed tanią konkurencją z Południa". - Cztery miliony ludzi straciły pracę. To były cztery miliony czarnuchów. A teraz mamy 20 milionów (bezrobotnych) Europejczyków, którzy są czarnuchami Europy. Tak, 20 milionów młodych ludzi jest traktowanych jak czarnuchy - powiedział europoseł Nowej Prawicy. - Musimy zniszczyć pomysł płacy minimalnej i władzę związków zawodowych - dodał. Korwin-Mikke przemawiał po angielsku.
Wystąpienie Korwin-Mikkego przerwał prowadzący obrady David Maria Sassoli, prosząc o "używanie wyrażeń godnych sali PE". Zapowiedział, że zajmie się tym incydentem Prezydium PE.
Europosłowie skrytykowali wystąpienie
Słowa polskiego eurodeputowanego wywołały poruszenie na sali plenarnej. Europoseł Zielonych Reinhard Buetikofer oświadczył, że Korwin-Mikke użył "języka rasistowskiego", dlatego powinien "spotkać się z bardziej dosadną reakcją przewodniczącego PE".
W komunikacie prasowym po debacie wiceprzewodnicząca drugiej co do wielkości frakcji w PE Tanja Fajon zaznaczyła, że socjaldemokraci aktywnie propagują europejskie wartości i prawa podstawowe każdego z obywateli. - Odnoszenie się do osób czarnoskórych w ten sposób jest najbardziej obraźliwym wyrazem rasistowskiej dyskryminacji. Mocno protestujemy przeciwko takim wypowiedziom w naszej Izbie i wzywamy wszystkich naszych kolegów, aby wspólnie potępić takie uwagi. Każdy taki postępek musi się wiązać z poważnymi konsekwencjami - oświadczyła Fajon.
Inny wiceprzewodniczący socjaldemokratów Joerg Leichtfried zaznaczył, że "zachowanie Korwin-Mikkego jest politycznym skandalem i przynosi wstyd" europarlamentowi. - Wzywam go do przeprosin i złożenia mandatu- powiedział cytowany w informacji Leichtfried.
Inna eurodeputowana frakcji, członkini komisji ds. swobód obywatelskich i była minister Włoch odpowiedzialna za imigrację, polityk kongijskiego pochodzenia Cecile Kyenge, oceniła, że wypowiedź Korwin-Mikkego "splamiła godność" PE. - To, co Pan Korwin-Mikke głosił, obraziło nie tylko tych, którzy mają inny kolor skóry, ale każdego, kto jest zainspirowany europejskimi wartościami godności i równości. Musimy zacząć bardzo mocno walczyć na rzecz wyeliminowania rasizmu wewnątrz tej Izby i w całej Europie - podkreśliła Kyenge.