Szarama: to będzie komisja pogrążania PiS‑u
Można tak powiedzieć, że będzie to komisja ds. pogrążania PiS-u. Informacja o tym, że akta mają pozostać dalej tajne wskazuje na to, że sensowna praca komisji może się odbywać na tajnych posiedzeniach. Jak do tej pory, z tych posiedzeń, której są utajnione, na przykład w prokuraturze łódzkiej, są przecieki tylko i wyłącznie dla Prawa i Sprawiedliwości negatywne - powiedział Wojciech Szarama, poseł PiS, członek komisji śledczej ds. zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy.
08.04.2008 | aktual.: 08.04.2008 10:50
Sygnały Dnia: Naszym pierwszym gościem jest pan poseł Wojciech Szarama, poseł PiS, członek Komisji Śledczej ds. Zbadania Okoliczności Śmierci Barbary Blidy. Dzień dobry, witam.
Wojciech Szarama: Dzień dobry.
Pierwszy dzień pracy merytorycznej komisji jest już za nami, wczoraj upłynął. PiS, zanim komisja powstała, jak już powstała, to często mówił, że to jest komisja czy to będzie komisja polityczna, można powiedzieć komisja ds. pogrążania PiS-u. Potwierdzają się te podejrzenia panów czy państwa?
- Raczej tak, bo komisja nie wypracowała sobie żadnego jakiegoś takiego pozytywnego schematu działania. Informacja o tym, że akta mają pozostać dalej tajne wskazuje na to, że sensowna praca komisji może się odbywać na tajnych posiedzeniach. Jak do tej pory, z tych posiedzeń, której są utajnione, na przykład w prokuraturze łódzkiej, są przecieki tylko i wyłącznie dla Prawa i Sprawiedliwości negatywne. A więc jeśli nie będzie jawnej pracy komisji, no to wtedy sytuacja nasza będzie zdecydowanie trudna.
A skąd tak mocny opór przeciwko odtajnieniu tych akt, no i jawnym pracom komisji?
- Prokuratura powołuje się na dobro prowadzonego śledztwa. O tyle, o ile w przypadku Ustki można to zrozumieć, bo to śledztwo jeszcze trwa, chociaż pewne czynności już zostały zakończone i nie będą powtarzane, no to w przypadku śledztwa w Katowicach, które już zostało umorzone, zakończone, w innych wątkach zostały skierowane akty oskarżenia, nie widzimy żadnego powodu, żeby akta były dalej utajniane. Jeśli mamy pracować w sposób skuteczny, szybki i czytelny dla opinii publicznej, ta możliwość korzystania z akt musi być.
No ale postulat korzystania z akt zgłaszają nie tylko posłowie Prawa i Sprawiedliwości, ale tak naprawdę wszyscy członkowie komisji mówią o tym, że jeśli komisja ma pracować, to akta muszą być jawne.
- No, nie do końca, dlatego że jednak ze strony prezydium komisji, ze strony pana przewodniczącego Kalisza i wiceprzewodniczącego (przypominam, że przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości jest konsekwentnie blokowany i dostępu do prezydium nie ma) są propozycje, aby część prac komisji odbywała się na tzw. rozszerzonym prezydium. To jest taki wybieg zastosowany ze strony przewodniczącego, bo to poszerzone prezydium to mają być z jednej strony wszyscy posłowie zasiadający w komisji, a więc niby każdy ma dostęp do informacji, ale to poszerzone prezydium odbywa się na posiedzeniu zamkniętym, czyli nie ma dostępu tutaj opinia publiczna, pełnego dostępu, nad się tam będzie debatowało. Między innymi to dotyczy najbliższego spotkania z prokuratorami, z prokuratorem Ćwiąkalskim, który ma opowiedzieć na temat właśnie tej tajności akt, dlaczego tak musi być.
Ale to może jest związane z tym, że wiedząc o tym, że na razie prokuratorzy się nie zgodzili na ujawnienie tych akt, bo to jak gdyby jest ich decyzja, no to jakoś trzeba te prace prowadzić.
- No, jakoś trzeba prowadzić, no bo skoro SLD i PO chciało powołania tej komisji, no to coś się zacząć musi dziać, no bo trzy miesiące mijają, komisja nie działa. To, w jaki sposób ona działa no to przede wszystkim zależy od przewodniczącego i od woli większości. Natomiast wszyscy chyba chcą uniknąć takiej sytuacji, jaka była przy referowaniu tzw. podobno nielegalnych działań służb specjalnych przy zakładaniu podsłuchów, kiedy przedstawiciel prokuratury, w tym wypadku minister, przyszedł na zamknięte posiedzenie Sejmu i nic nie powiedział, bo powoływał się na tajemnicę państwową, na tajemnicę służbową, na prowadzone postępowanie. A więc musimy uniknąć takiej sytuacji, że przed komisją pojawiać się będą w tym przypadku prokuratorzy i oni nie będą odpowiadali na konkretne, najważniejsze pytania, bo będą zasłaniali się dobrem śledztwa.
No ale do tego potrzebne jest ujawnienie akt.
- A żeby tak nie było, no to potrzebne jest odtajnienie tych akt, to wtedy my możemy zadawać pytania na podstawie tych akt, a prokuratorzy odpowiadać. To jest jedyne sensowne rozwiązanie.
A czy to nie jest tak, że nawet zamknięte posiedzenie czy zamknięte posiedzenie poszerzonego prezydium, o, tak bym powiedział, też, szczerze mówiąc, specjalnie dużo prokuratorom nie da, bo z doświadczenia wiemy, że jak do tej pory wszystkie, nawet najbardziej tajne posiedzenia czy konfrontacje kończyły się przeciekami, więc i w tym poszerzonym składzie prokuratorzy niespecjalnie mogą się chyba czuć bezpiecznie.
- No, warunkiem ujawnienia tajemnicy służbowej, tajemnicy państwowej no to byłoby w ogóle utajnienie posiedzenia. A więc stworzenie pewnych takich warunków technicznych, żeby posiedzenie było tajne. No ale pan redaktor ma rację, z posiedzeń prokuratury, które są też niejawne, gdzie się słucha świadków, jeden z adwokatów wychodzi i systematycznie informuje opinię publiczną z grubsza o tym, co tam było i o swoich odczuciach. No, w tym przypadku może być podobnie, dlatego trzeba to wszystko odtajnić, bo prokuratorzy mogą być co najmniej powściągliwi nawet na takich spotkaniach.
Zaczęliśmy mówić o ministrze Ćwiąkalskim i dość silnym oporze. Czy ten opór jest związany wyłącznie z faktem przed jawnym przesłuchaniem, że pan minister na takim jawnym spotkaniu nie będzie mógł odpowiadać na pytanie, no właśnie zasłaniając się tajemnicą służbową?
- Pan minister zapewne nie będzie chciał wchodzić w szczegóły tej sprawy i będzie nas odsyłał do prokuratorów łódzkich, natomiast my będziemy naciskać, żeby zajął stanowisko w sprawach mafii węglowej, które zostały już zakończone. On w tej sprawie stanowisko powinien zająć pozytywne. Takie jest moje odczucie. Jeśli jest inaczej, to oczekujemy, posłowie PiS-u oczekują od ministra, od prokuratorów szczegółowych, podania szczegółowych przyczyn, dlaczego nie chcą odtajnić akt.
Jeżeli chodzi o mafię węglową, no to generalnie pozostali członkowie komisji odpowiadają: „to nie jest komisja śledcza w sprawie afery węglowej, tylko w sprawie Barbary Blidy”.
- No, tutaj jednak zdołaliśmy tych pozostałych członków komisji przekonać, no bo to są zupełnie logiczne argumenty. Jeśli mamy się zastanawiać, dlaczego ktoś został aresztowany, no to musimy znać motywację prokuratorów, którzy chcieli dokonać zatrzymania. O aresztowaniu... tutaj się przejęzyczyłem, bo o aresztowaniu musiał tutaj decydować sąd, tak że w tym przypadku mamy do czynienia z koniecznością zbadania tego materiału dowodowego, który przyczynił się do tego, że chciano postawić Barbarze Blidzie zarzuty.