Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu
W kościele katolickim obchodzony jest dzisiaj Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. W tym roku - zgodnie z wolą papieża Jana Pawła II - przebiega pod hasłem: "Środki przekazu a rodzina: ryzyko i bogactwo".
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, przewodniczący Rady Episkopatu Polski do spraw Środków Społecznego Przekazu, który był gościem porannego Radiowego Magazynu Wojskowego, składając życzenia dziennikarzom zwrócił uwagę na społeczny i moralny wymiar ich pracy. Bardzo cenię środowisko dziennikarskie - powiedział. Życzył dziennikarzom, aby ich twórcza praca w mediach przebiegała w zgodności z tym, co myślą i czują. Żebyście byli świadomi, że wasza praca ma szeroki społeczny i moralny wymiar i że nakierowana jest na drugiego człowieka - dodał.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź odprawi w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie uroczystą mszę świętą, na którą są zaproszeni wszyscy dziennikarze i pracownicy mediów.
Także biskup tarnowski Wiktor Skworc w liście pasterskim z okazji Dnia Środków Społecznego Przekazu zwrócił się do mediów z apelem "Niech reklama zawsze mówi prawdę". Dlatego - jak podkreslił - bezwzględnie zakazane powinny być wszystkie reklamy, które usiłują wprowadzić człowieka w błąd.
List ten zostanie odczytany dzisiaj we wszystkich kościołach diecezji tarnowskiej.
Współczesna telewizja jest ekspansywna i brutalna - ocenił ordynariusz sosnowiecki, bp Adam Śmigielski w liście duszpasterskim, odczytywanym w niedzielę - Dniu Środków Społecznego Przekazu - w kościołach diecezji. Biskup wskazał, że jednym z zadań szkoły i nauczycieli powinno być przygotowanie młodzieży do selektywnego i krytycznego odbioru telewizji.
"Warto bowiem pamiętać, że telewizor ma także wyłącznik, z którego trzeba skorzystać" - przypomniał bp Śmigielski w swoim liście, oceniając, że w sytuacji, "gdy rodzina jest pogrążona w telewizyjnym transie, nie ma czasu na rozmowę, na wymianę uczuć".
"Tylko nieliczne z filmów dla młodzieży przedstawiają pełną, szczęśliwą rodzinę. Zazwyczaj tata ma kochankę, mamusia kolejnego przyjaciela, syn zarabia na pozycję w szkole cwaniactwem, a córeczka myśli o tym, jak nie 'wpaść' w ciążę" - napisał biskup, przytaczając opinię Jana Pawła II, iż programy "promujące sprawy wrogie małżeństwu i rodzinie, szkodzą dobru wspólnemu społeczeństwa".
"Pragnę zatem zaapelować do rodziców, by nauczyli siebie i swoje dzieci dokonywać właściwego wyboru programów, które oglądają oraz by mieli czas na wspólne rozmowy po obejrzeniu programu" - zaproponował bp Śmigielski.
Jego zdaniem, koniecznością staje się nauczenie dzieci odbioru świata za pomocą telewizji, gdyż obok rodziny, przedszkola i szkoły, to właśnie telewizja przygotowuje dzieci do życia w społeczeństwie.