Świadek w sprawie Beger: chcieli mi zapłacić za podpisy
Świadek, przesłuchany w sprawie zbierania podpisów za pieniądze na listach Samoobrony przez Renatę Beger, przyznał, że otrzymał taką propozycję. Jest to już druga sprawa byłej posłanki o naruszenie ordynacji wyborczej.
05.08.2008 | aktual.: 05.08.2008 13:27
Beger oskarżona jest o płacenie za podpisy na listach poparcia dla kandydatów Samoobrony w poprzednich wyborach. Sąd w Szamotułach (Wielkopolskie) przesłuchał kolejnych świadków w tej sprawie.
Pani Jankowiak zaproponowała mi zbieranie podpisów na listach poparcia, bo było ich za mało. Powiedziała mi, że można na tym zarobić, bo Renata Beger zapłaci. Początkowo była to złotówka za podpis, a w gorącym okresie trzy złote. Nie skorzystałem z tej propozycji - zeznał przesłuchany przez sąd mężczyzna.
Sąd obejrzał także film z ukrytej kamery, który stał się przyczyną wszczęcia postępowania.
We wrześniu 2007 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła nagrany ukrytą kamerą film i relację byłej działaczki Samoobrony Renaty Jankowiak, która twierdziła, że Renata Beger przed wyborami parlamentarnymi zachęcała ją do zbierania podpisów pod listami poparcia - za każdy podpis była posłanka miała zapłacić od 1 do 3 zł.
Kamera zainstalowana w mieszkaniu Jankowiak zarejestrowała, jak Beger płaci jej 240 zł. Po ujawnieniu sprawy Beger zapewniała, że nie płaciła za zebrane podpisy, tylko rozliczała się ze współpracownicą za paliwo zużyte w trakcie ich zbierania.
Według Beger, Renata Jankowiak, była zwolenniczką konkurencyjnej frakcji Jana Masiela w wielkopolskiej Samoobronie, dlatego doprowadziła do przygotowania prowokacji dziennikarskiej. Natomiast autor artykułu w "Gazecie Wyborczej" o kupowaniu podpisów "chciał zniszczyć Samoobronę".
Za naruszenie ordynacji wyborczej byłej posłance grozi kara 10 tys. zł grzywny.
Jest to drugi proces byłej posłanki Samoobrony związany z nieprawidłowościami przy wyborach. W czerwcu Sąd Rejonowy w Pile skazał Beger nieprawomocnym wyrokiem na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz karę grzywny w wysokości 30 tys. zł za fałszowanie list poparcia w wyborach do Sejmu w 2001 roku.