Studia za Odrą
Europejski Uniwersytet Viadrina rozpoczął
kampanię reklamową, żeby zachęcić Polaków do studiowania za Odrą.
Powód: uczelnia nie jest tak oblegana jak kiedyś - pisze "Gazeta
Lubuska".
Po pierwsze, dużo trudniej się na nią dostać, bo po wejściu do Unii Europejskiej straciliśmy dotychczasowe przywileje. Brandenburgia zniosła m.in. przepis, dzięki któremu jedna trzecia miejsc na uczelni była rezerwowana dla Polaków. Teraz nasi maturzyści traktowani są na takich samych zasadach, co inni cudzoziemcy. Problem w tym, że te zasady nie są dla nas dobre.
- O przyjęciu na studia nie decyduje już egzamin wstępny, ale świadectwo maturalne - mówi przewodniczący polsko- niemieckiej komisji w parlamencie studenckim Robert Suligowski. - Tracimy na tym, bo w Polsce i w Niemczech jest inny sposób przeliczania ocen - tłumaczy. To powoduje, że poprzeczka dla naszych maturzystów jest wyższa niż kiedyś.
W ubiegłym roku, żeby dostać się na frankfurcką uczelnię trzeba było mieć średnią ocen prawie 5,0. Efekt: przyjęto tylko 178 Polaków. W porównaniu do lat ubiegłych liczba kandydatów spadła o ok. 200 osób.
Dla wielu maturzystów barierą jest też brak stypendiów. Wprawdzie prezydent Viadriny prof. Gesine Schwan robi co może, żeby w różnych fundacjach zdobyć pieniądze na stypendia, to jednak pomoc ta dociera do niewielu osób. A koszty studiowania za granicą nie są małe. Bo chociaż nauka jest jeszcze bezpłatna (coraz częś- ciej słychać głosy, że ma się to zmienić) to jednak trzeba zapłacić np. 200 euro opłaty semestralnej.
Polacy krzywią się też, bo o przyjęcie na studia muszą od ub. roku ubiegać się za pośrednictwem berlińskiej organizacji ASSIST. Tam składa się wszystkie potrzebne dokumenty. Jeżeli są w porządku, trafiają na uczelnię, gdzie zapada decyzja o przyjęciu.
- Mimo wszystko Viadrina jest nadal świetnym miejscem do studiowania - podkreśla R. Suligowski. Właśnie jedzie do Wrocławia, żeby przekonać do tego młodzież z kilku szkół. Czym będzie ich kusił? - Viadrina daje gwarancję dobrej pracy, możliwość opanowania języka, szerokie horyzonty, studiowanie i mieszkanie w luksusowych warunkach - wylicza jej zalety. Po Wrocławiu wybiera się też do Krakowa, Warszawy i Poznania. (PAP)