Na wniosek działaczy towarzystwa utrzymujących, że ptaki i zwierzę są głodzone i przetrzymywane na mrozie w nieludzkich warunkach, burmistrz Niemodlina wydał decyzję o odebraniu ich właścicielowi i przekazaniu do opolskiego ZOO.
Tymczasem, o czym może przekonać się każdy przejeżdżający obok położonego przy samej drodze gospodarstwa, strusie i wielbłąd są w doskonałej formie, "mieszkają" w zadaszonych (ptaki nawet ocieplonych) szopach, a według literatury fachowej zimowe temperatury wcale im nie przeszkadzają.
Potwierdził to specjalista z opolskiego ZOO. W poniedziałek burmistrz wycofał swą decyzję, jednak opolscy obrońcy zwierząt, słynni z równie radykalnych, co nieprzemyślanych akcji, prawdopodobnie nie złożą broni.