Struck: Berlin nie da ani żołnierzy, ani pieniędzy
Niemiecki minister obrony Peter Struck
potwierdził, że Niemcy nie wyślą swoich żołnierzy do Iraku, ani
też nie będą wspierać finansowo działań USA zmierzających do
powojennej odbudowy kraju.
14.09.2003 | aktual.: 14.09.2003 16:41
W wywiadzie udzielonym telewizji publicznej ZDF Struck powiedział, że niemieckie władze gotowe są natomiast szkolić na terenie RFN irackich policjantów i wojskowych. "Chcemy pomóc w szybkiej odbudowie irackich struktur państwowych w dziedzinie bezpieczeństwa" - wyjaśnił Struck.
"W Iraku stacjonuje blisko 200 tys. żołnierzy z USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów. Nie ma żadnej potrzeby, aby wysyłać tam jeszcze niemieckich żołnierzy" - podkreślił Struck. Dodał, że Berlin nie czuje się w obowiązku przed planowanym na 23 września spotkaniem kanclerza Gerharda Schroedera i prezydenta George'a W. Busha robienia stronie amerykańskiej "prezentów".
Minister obrony podkreślił, że rząd RFN chce kierować pomoc bezpośrednio do władz irackich. Zdaniem niemieckiego ministra Amerykanie błędnie ocenili sytuację po zakończeniu wojny w Iraku. Dlatego obecnie - uważa on - należy jak najszybciej przekazać władzę społeczeństwu irackiemu. Przedłużanie okupacji prowadzi do protestów i ataków na obcych żołnierzy.
Struck zapewnił też, że Niemcy nie odmówią Polsce wsparcia logistycznego w ramach NATO. Taktykę wojsk polskich w Iraku, zmierzającą do zneutralizowania nieufności Irakijczyków, Struck nazwał "szczególną drogą". Wyjaśnił w wywiadzie telewizyjnym, że Polska utrzymywała bliskie stosunki z Irakiem jeszcze w czasach Układu Warszawskiego. "Polacy usiłują zatrzeć wrażenie, że są armią okupacyjną. Może im się to uda, a może nie" - powiedział.