Statek z Turks i Caicos zatopił łódź z haitańskimi emigrantami
Haitańscy emigranci, którzy przetrwali katastrofę na Atlantyku, twierdzą, że ich łódź została staranowana przez statek z Wysp Turks i Caicos - poinformował haitański Urząd Migracyjny. W katastrofie śmierć poniosło co najmniej 61 osób, natomiast 78 uszło z życiem. Ciała niektórych ofiar były poszarpane przez rekiny.
Świadkowie tragedii, która rozegrała się w pobliżu brytyjskiego terytorium zamorskiego Turks i Caicos na Atlantyku, około 200 km na północ od Haiti, relacjonują, że statek należący do straży przybrzeżnej Wysp Turks i Caicos dwukrotnie uderzył w ich łódź, doprowadzając do jej zatonięcia - oznajmiła Jeanne Bernard Pierre, dyrektor Urzędu Migracyjnego Haiti.
Relacja rozbitków nie została jeszcze zweryfikowana, ale jeśli okaże się prawdziwa, Haiti uzna to za przestępstwo - dodała.
Policja Turks i Caicos nie skomentowała tych doniesień, ponieważ dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy jest w toku. Przypuszczalnie potrwa ono trzy tygodnie.
Wcześniej gubernator wysp Richard Tauwhare oświadczył, że łódź z ponad 150 emigrantami haitańskimi na pokładzie przewróciła się podczas holowania do brzegu przez statek policyjny z Turks i Caicos. Odrzucił tym samym wcześniejszą wersję wydarzeń, według której służby ratunkowe przybyły na miejsce katastrofy już po zatonięciu łodzi.