Średniowiecze w Nicponiach: wrzątkiem bronili domu!
Dopiero policjanci w hełmach i z tarczami
zdołali uspokoić dwóch mężczyzn, którzy zabarykadowali się w domu
w jednej z pomorskich wsi, bo nie chcieli wpuścić funkcjonariuszy
żądających okazania świadectwa szczepienia psa. Policjantów
polewali wrzątkiem i wyzywali.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 16:12
Zatrzymanym mężczyznom za napaść na policjantów grozi do 10 lat więzienia.
Świadectwo szczepienia psa było konieczne, bo zwierzę należące do mieszkańca wsi Nicponie, Leona P., pogryzło mieszkańca pobliskiego Gniewu. Kiedy poszkodowany wraz z policjantami i weterynarzem przybył do domu Leona P., by sprawdzić, czy pies był szczepiony i nie ma wścieklizny, mężczyzna zabarykadował się w budynku wraz z rodziną i siedmioma psami.
Policjanci skontaktowali się z prokuratorem rejonowym, który pozwolił na wejście do domu siłą.
"Kiedy chcieli wyważyć drzwi, właściciel nagle je otworzył i wylał w kierunku policjantów garnek gorącej wody. Pierwszy z policjantów, chcąc uniknąć poparzenia, uskoczył, ale przewrócił się i doznał urazu kolana. Funkcjonariusze, widząc zachowanie właściciela i jego szwagra uzbrojonego w nóż i gruby kij, wezwali kolegów z jednostki" - powiedziała PAP rzecznik pomorskiej policji Gabriela Sikora.
Gdy "posiłki" jechały na miejsce, Leon P. ze szwagrem atakowali policjantów, wyzywali i wylewali na nich kubły z gorącą wodą.
Leon P. wystraszył się dopiero policjantów z grupy interwencyjnej wyposażonych w tarcze i hełmy. Weterynarzowi udało się zbadać psa. Wstępnie nie stwierdził wścieklizny i wyznaczył termin ponownej kontroli.