Amerykańskich kongresmanów powiadomiono, że śledztwo zakończy się za około 30 dni. Jednak przedstawiciel Pentagonu powiedział, iż zdaniem prowadzących dochodzenie, żołnierze są winni niesprowokowanych zabójstw.
Incydent w Hadisie był następstwem wybuchu pułapki minowej, która uśmierciła 20-letniego amerykańskiego żołnierza. Według oficjalnego komunikatu marines, po eksplozji rebelianci otworzyli ogień z broni strzeleckiej, prowokując zbrojne starcie. W strzelaninie zginęło ośmiu rebeliantów i 15 irackich cywilów - poinformowało nazajutrz po incydencie amerykańskie dowództwo.
Taka wersja wydarzeń nie była początkowo kwestionowana. Jednak po czterech miesiącach iracki student dziennikarstwa udostępnił amerykańskiemu tygodnikowi "Time" i arabskim telewizjom nagranie wideo z ujęciami zabitych kobiet i dzieci, niektórych z nich w strojach do spania.
Nagranie nie sugerowało winy marines, ale mimo to władze wojskowe wszczęły śledztwo. Przesłuchani świadkowie twierdzili, że w ponad cztery godziny po wybuchu pułapki minowej żołnierze wtargnęli do dwóch domów, zabijając 15 osób, w tym 3-letnią dziewczynkę i 76- letniego mężczyznę.
W marcu drugi w hierarchii amerykańskiego dowództwa w Iraku generał Peter Chiarelli oświadczył, że wobec kilkunastu żołnierzy toczy się śledztwo w sprawie popełnienia w Hadisie zbrodni wojennych. Trzech oficerów zaangażowanej w incydent jednostki zostało zdjętych ze stanowisk.
Sprawa stała się głośna, kiedy w maju demokratyczny kongresman John P.Murtha - znany z ostrej krytyki wojny w Iraku - powiedział, że w Hadisie Amerykanie zabili cywilów z zimną krwią.