Z ustaleń gazety wynika, że służby wiedziały o tym, iż MAK ujawni informację o obecności alkoholu (0,6 promila) we krwi dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. W analizach służb na ten temat pisano, że nie powinno to wywołać większych kontrowersji - twierdzi w rozmowie z "Rz" oficer wojskowego kontrwywiadu.
Z jego relacji wynika, że informację na ten temat polskie służby miały już kilka tygodni po katastrofie. Oficjalnie o sprawie było wiadomo w grudniu, gdy MAK przesłał polskiej stronie projekt raportu.
To kompromitacja polskich służb - komentuje sprawę mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar. Nie zrobiono nic, aby odpowiednio wcześniej przekazać mediom informację na ten temat i w odpowiedni sposób zneutralizować rosyjskie uderzenie.