Prezydent powinien wziąć udział w jutrzejszym posiedzeniu i wygłosić orędzie do parlamentu i wyrazić swoją opinię oraz przedstawić jak widzi dalszy rozwój sytuacji w kraju - powiedział szef Sojuszu Wojciech Olejniczak na konferencji prasowej w Sejmie.
Podkreślił też, że czwartkowa debata nie będzie tylko związana z samorozwiązaniem Sejmu, ale przede wszystkim z przyszłością polskiej polityki.
Olejniczak pytany, jak SLD zareaguje, jeśli prezydent nie będzie obecny w czwartek w Sejmie, odparł: Odbierzemy to tak, że pan prezydent chowa się za plecami swojego brata i nie chce w tej chwili uczestniczyć w polityce krajowej uważając, że Jarosław Kaczyński wszystkie sprawy załatwi.
Nie wolno stać za plecami swojego brata, trzeba wyjść na pierwszy front i uczestniczyć w chwilach, które są trudne i wyrazić swoją opinię na ten temat - zaznaczył Olejniczak.
Zdaniem szefa SLD, w kampanii Lech Kaczyński wielokrotnie zapowiadał, że jako prezydent będzie aktywny w polityce krajowej wiec - jak zaznaczył - niech wypełni te zapowiedzi.
Dziennikarze przypominali, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski nie wystąpił przed Sejmem, kiedy nastąpił kryzys związany z rządem Leszka Millera. Wówczas Aleksander Kwaśniewski wyraził swoją opinię na temat kryzysu, był obecny w debacie publicznej - odpowiedział Olejniczak.
"Uważamy, że korzystając z art. 140 Konstytucji RP, powinien Pan w orędziu skierowanym do Sejmu przedstawić pogląd Prezydenta RP na dalszy rozwój sytuacji w Polsce. Czy popierany przez Pana rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza będzie w stanie zapewnić sobie sejmową większość i zacząć rozwiązywać najważniejsze dla obywateli sprawy, czy też dalej trwał będzie polityczny rozgardiasz i ciągłe spekulacje o przyspieszonych wyborach" - czytamy w liście do prezydenta, podpisanym przez szefa SLD.
Art. 140 Konstytucji RP przewiduje, że Prezydent Rzeczypospolitej może zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. Orędzia nie czyni się przedmiotem debaty.
Kiedy, PiS złożył wniosek o samorozwiązanie Sejmu prezydent mówił, że majowe wybory parlamentarne w Polsce są bardzo pożądane. L.Kaczyński spotkał się także z liderami PO, aby przekonać ich do poparcia wniosku o skrócenie kadencji Sejmu. Jednak podczas rozmów nie doszło do porozumienia.
Jak mówił wówczas szef PO Donald Tusk, liderzy Platformy nie usłyszeli w rozmowie z prezydentem istotnych informacji i powodów, dla których "majowy termin wcześniejszych wyborów miałby w Polsce coś zasadniczo zmienić".
