Śląski Kongres Oświaty: pedagog szkolny angażowany w spory pomiędzy rodzicami
Coraz częściej pedagog szkolny angażowany jest w konflikt pomiędzy rozwodzącymi się rodzicami - podkreślali w Katowicach eksperci biorący udział w trzeciej edycji Śląskiego Kongresu Oświaty. Wskazali potrzebę współpracy między wymiarem sprawiedliwości a szkołą.
24.09.2015 | aktual.: 15.10.2015 16:16
Jedno ze spotkań drugiego, ostatniego dnia Śląskiego Kongresu Oświaty poświęcone było mediacji jako sposobie rozwiązywania konflitków w środowisku szkolnym, w tym m.in. roli pedagoga szkolnego "jako mediatora w konflikcie rodzinnym".
Ekspert i pedagog szkolny Małgorzata Czarnecka podkreśliła, że coraz częściej pedagog szkolny zaangażowany jest w konflikt pomiędzy rodzicami. - Choć panuje ogólne przekonanie, że sprawy rodziców są sprawami prywatnymi, to jednak nie możemy ich nie zauważać. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy do czynienia z inną skalą problemu, konflikty rodzinne raczej nie były wyciągane na zewnątrz, mniejsza była też presja na sukces, na dobra materialne - powiedziała.
Według danych GUS, na które powoływała się Czarnecka, liczba rozwodów w Polsce stale rośnie. Ogółem w 2013 roku w Polsce rozwiodło się ponad 66 tys. małżeństw, a 60 proc. rozwodów dotyczyło małżeństw z dziećmi, z czego w województwie śląskim rozwiodło się ponad 8,5 tys. małżeństw. W województwie śląskim rozwód rodziców dotknął ok. 7 tys. dzieci, z czego - jak poinformowała pedagog - połowa uczyła się w szkołach podstawowych.
- Wydaje się, że współczesny nauczyciel, wychowawca czy pedagog, nie może nie zauważać tego narastającego problemu. Dzisiaj pedagog musi się zmierzyć z nowymi trendami wychowania, innym stylem życia, multikulturowością, która przejawia się chociażby poprzez związki małżeńskie różnowyznaniowe, wielokulturowe - wskazała Czarnecka.
- Z mojej praktyki zawodowej wynika, że najwięcej konfliktów rodzinnych przenikających na teren szkoły to konflikty z rodzin, gdzie małżeństwa są w trakcie postępowania rozwodowego lub w czasie separacji. Rozwód rodziców zawsze napawa lękiem przede wszystkim dzieci. Usłyszałam ostatnio takie zdanie dziecka: "mam teraz dwa domy, ale tak właściwie nie mam żadnego". Wydaje mi się, że współczesna szkoła musi na miarę swoich możliwości dać dziecku poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, jakiegoś zrozumienia - podkreśliła ekspertka.
Jak dodała, w jednej ze szkół przeprowadziła badania, aby zorientować się ilu uczniów pochodzi z rodzin rozbitych. Okazało się, że problem dotyczył kilkorga dzieci w każdej klasie (maks. czworo).
Czarnecka zwróciła uwagę, że rodzice będąc często w trakcie postępowania rozwodowego próbują szukać dowodów na współmałżonka w szkole.
- Często rodzice, którzy są w trakcie postępowania rozwodowego - zwłaszcza ubiegający się o rozwód z orzeczeniem o winie - przenoszą swoje konflikty na grunt szkolny i zdarza się, że poprzez nauczycieli chcą zbierać dowody obciążające w sądzie swojego współmałżonka - podkreśliła ekspertka. Domagają się m.in. zaświadczeń, że dziecko za długo przebywa w szkole i w związku z tym jest zaniedbywane, co miałoby obciążyć drugą stronę konfliktu.
Zdarzają się też sytuacje, kiedy to rodzice (po rozwodzie) przychodzą do szkoły z prośbą o pomoc, bo nie mogą się między sobą porozumieć np. w kwestii terminów wyjazdów z dzieckiem na wakacje.
- Chciałabym zauważyć ogromną potrzebę współpracy między wymiarem sprawiedliwości a szkołą. Wydaje się, że nauczycielom brakuje przeszkolenia w zakresie znajomości prawa, zwłaszcza prawa rodzinnego. Często szkoła dostaje od rodziców postanowienia sądu, wobec których do końca nie wie co ma zrobić, jak się do nich ustosunkować. Podejmowane działania są zazwyczaj intuicyjne - konsultujemy się ze znajomymi adwokatami, szukamy (konsultacji) na własną rękę - powiedziała podczas spotkania.
Wskazała, że często "prawne terminy takie, jak powierzenie pieczy rodzicielskiej nad małoletnią czy ograniczenie praw rodzicielskich nie zawsze są (...) czytelne i jasne". - Na gruncie szkolnym nie wiemy na przykład, czy tata, który ma ograniczone prawa rodzicielskie może odebrać danego dnia córkę. Nie zawsze też wiemy, czy możemy w takim wypadku udzielać informacji o dziecku - zaznaczyła Czarnecka.
W niektórych szkołach, jak informowali eksperci, działają już z "dobrym skutkiem" ośrodki mediacji. Paneliści zachęcali uczestniczących w spotkaniu nauczycieli i dyrektorów do ich uruchamiania.
Jak powiedziała pedagog szkolny Grażyna Winkler, w ośrodku mediacji znacznie lepiej rozwiązuje się rozmaite spory, czy rówieśnicze, czy na tle rodzinnym, a jego zadaniem jest wspieranie uczniów, rodziców oraz nauczycieli.
"Rozwody, agresja w rodzinie, zbyt wymagający rodzice, brak zainteresowania dziećmi ze strony rodziców, czy relacje w rodzinie patchworkowej" - to, jak poinformowała Winkler, tylko jedne z wielu spraw z jakimi borykają się obecnie pedagodzy szkolni.
Jak dodała relacje w rodzinie patchworkowej "to problem, który w istotny sposób wpływa na funkcjonowanie ucznia zarówno w rodzinie jak i w szkole". - Bardzo często, nawet osiemnastolatkowi trudno jest się pogodzić z tym, że ma mieszkać w jednym pokoju ze swoim nowym bratem - zauważyła.
W przypadku kwestii rówieśniczych, najwięcej konfliktów jest związanych m.in. z agresją słowną i fizyczną, niszczeniem cudzych rzeczy, wykluczeniem z grupy rówieśniczej (m.in. z powodu choroby, wyglądu).
Śląski Kongres Oświaty pod hasłem "Twórcza szkoła - twórczy nauczyciel - twórczy uczeń" został zorganizowany po raz trzeci przez Kuratorium Oświaty w Katowicach oraz Uniwersytet Śląski. W poprzednich edycjach odbywał się pod hasłami: "Dziś kształcimy (się) dla jutra", oraz "Otwarta szkoła".
W dwudniowym kongresie udział wzięło ok. 1,7 tys. nauczycieli i dyrektorów szkół z całego województwa.