Skandal w Warszawie. Funkcjonariusz SOP pobił ratowników

W centrum Warszawy doszło do bulwersującego incydentu z udziałem funkcjonariusza SOP. Mężczyzna zaatakował ratowników medycznych, którzy próbowali mu udzielić pomocy. Był pod wpływem alkoholu.

Skandal w Warszawie. Funkcjonariusz SOP pobił ratownikówSopowiec zaatakował ratowników medycznych
Źródło zdjęć: © Facebook | Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans"
Justyna Lasota-Krawczyk
111

W sobotni wieczór ratownicy medyczni zostali wezwani do mężczyzny leżącego na chodniku w centrum Warszawy. Krwawił, miał uraz głowy i nosa.

Po przybyciu na miejsce ratownicy próbowali udzielić mu pomocy. Mężczyzna spokojnie przeszedł do karetki. Przyznał, że spożywał duże ilości alkoholu, przez co upadł na ziemię.

"Gdy jeden z ratowników chciał podłączyć mężczyznę do urządzenia, by zmierzyć mu parametry, w tym ciśnienie i saturację, a w tym samym czasie drugi zapytał go, gdzie mieszka, pacjent nagle zerwał się z noszy i zaczął być agresywny. Zaczął ubliżać ratownikom medycznym, a następnie kopał ich i okładał pięściami" - opisuje w mediach społecznościowych Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego Meditrans w Warszawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Głos Sikorskiego słyszalny w Europie? "Wątpię, żeby budził zachwyt"

Interweniowała policja

Zaskoczeni i przerażeni medycy wezwali pomoc. Na miejsce przyjechały trzy zespoły ratownictwa medycznego i dwa radiowozy policyjne. Agresywny pacjent w asyście policji został przewieziony do szpitala.

Jak ustalił Onet, napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Dokumenty znalezione przy mężczyźnie potwierdziły jego tożsamość. Rzecznik Meditrans Piotr Owczarski, zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec agresora i złożenie doniesienia do prokuratury.

Konsekwencje prawne

Owczarski podkreślił, że każdy, kto atakuje ratowników medycznych, musi ponieść konsekwencje. - Nie zostawimy tak tej sprawy - powiedział w rozmowie z Onetem.

Zgodnie z Kodeksem karnym, za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi do trzech lat więzienia. W przypadku poważniejszych obrażeń, kara może wynieść nawet pięć lat pozbawienia wolności.

Źródło: Facebook, Onet, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Lawina w Tatrach. Trwa akcja ratunkowa
Lawina w Tatrach. Trwa akcja ratunkowa
Zabraknie jaj przed Wielkanocą? Jest komunikat
Zabraknie jaj przed Wielkanocą? Jest komunikat
Tragiczny wypadek w Mikołajkach. 33-latek zasłabł i wpadł do jeziora
Tragiczny wypadek w Mikołajkach. 33-latek zasłabł i wpadł do jeziora
Żyła 117-lat. Naukowcy właśnie odkryli jej sekret
Żyła 117-lat. Naukowcy właśnie odkryli jej sekret
Zaczepił 17-latkę. Nagle świadkowie usłyszeli jej krzyk
Zaczepił 17-latkę. Nagle świadkowie usłyszeli jej krzyk
Śmiechy i krzyki na wiecu Nawrockiego. Dziennikarka nie mogła się przebić
Śmiechy i krzyki na wiecu Nawrockiego. Dziennikarka nie mogła się przebić
Zmiany na stacjach Orlen. Kierowcy mają dwa tygodnie
Zmiany na stacjach Orlen. Kierowcy mają dwa tygodnie
Generał o słowach Putina. "Próbuje grać na zwłokę"
Generał o słowach Putina. "Próbuje grać na zwłokę"
Pieskow: Putin spotkał się z Witkoffem w Moskwie
Pieskow: Putin spotkał się z Witkoffem w Moskwie
"Rozpoczęła się gra Putina z Trumpem". W Ukrainie nie wierzą w deklaracje Kremla
"Rozpoczęła się gra Putina z Trumpem". W Ukrainie nie wierzą w deklaracje Kremla
"Nie ma żadnych przesłanek". Prokuratura o sytuacji Mateckiego
"Nie ma żadnych przesłanek". Prokuratura o sytuacji Mateckiego
Skandal z polskim ministrem w PE. Dostał srogą reprymendę
Skandal z polskim ministrem w PE. Dostał srogą reprymendę