Siergiej Iwanow: trwa wojna informacyjna przeciw Rosji
Szef administracji prezydenta Rosji Siergiej Iwanow zapowiedział, że Moskwa uzna niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie. Oświadczył też, że Rosja nie będzie dłużej "sponsorować" Kijowa.
23.10.2014 | aktual.: 23.10.2014 22:01
Iwanow mówił o tym w Soczi, w kuluarach spotkania Klubu Wałdajskiego, forum skupiającego znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji. - Uznamy, możecie się nie niepokoić - oznajmił szef kremlowskiej administracji, zapytany przez dziennikarzy. - Chcemy, aby Ukraina weszła w jakiś normalny, cywilizowany nurt, by nie była państwem wrogim wobec Rosji, by była w stanie samodzielnie się utrzymać - dodał.
Iwanow również oświadczył, że Rosja nie powinna i nie będzie płacić za brak zdolności kredytowej Ukrainy. - Na przestrzeni 20 lat sponsorowaliśmy gospodarkę Ukrainy setkami miliardów dolarów. Tylko cztery czołowe banki Rosji mają na Ukrainie wierzytelności kredytowe na sumę 25 mld dolarów. Ile jeszcze można - powiedział.
Szef administracji Władimira Putina zauważył, że według Unii Europejskiej i USA w lutym w Kijowie zapłonęła "pochodnia demokracji". - Niech więc teraz tę pochodnię demokracji trochę wesprą - wskazał, nawiązując do poszukiwania przez władze w Kijowie pieniędzy na zakup gazu ziemnego w Rosji.
Iwanow oznajmił, że Moskwa nie ma nic przeciwko temu, by to UE i Stany Zjednoczone sfinansowały te dostawy. - My tego robić nie będziemy, a kto to zrobi, jest nam obojętne - powiedział.
Komentując sankcje nałożone przez Unię Europejską i USA na Rosję z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy, kremlowski urzędnik oświadczył, że jest to tylko próba wywarcia presji na Moskwę, gdyż - jak to ujął - prawdziwe sankcje może wprowadzić jedynie Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Iwanow zaznaczył, że izolacja Rosji jest niemożliwa. - W swojej tysiącletniej historii Rosja nie takie rzeczy widziała - oznajmił. Szef kremlowskiej administracji ocenił, że Obecnie trwa wojna informacyjna przeciw Rosji, której przedłużeniem są osobiste ataki na jej prezydenta, wynikające z przekonania, że "jeśli nie obali się Putina, nic się nie zrobi z Rosją".
Dzień wcześniej wiceszef kremlowskiej administracji Wiaczesław Wołodin tłumaczył na tym samym forum, że Rosjanie traktują ataki na Putina jako ataki na swój kraj i osobiście na siebie. Zachodni politycy "nie rozumieją istoty Rosji" - relacjonował jego słowa szef Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Konstantin Kostin.
- Wołodin przedstawił kluczową tezę, która najlepiej wyraża dzisiejszy stan naszego kraju i jego obywateli: dopóki "jest Putin - jest Rosja, nie ma Putina - nie ma Rosji" - powiedział Kostin, cytowany przez agencję TASS.
Putin spotka się w piątek z członkami Klubu Wałdajskiego. Oczekuje się, że będzie mówić o wielobiegunowym świecie i roli odgrywanej w nim przez Rosję. Wśród uczestników sesji w Soczi są byli szefowie rządów Francji i Austrii, Dominique de Villepin i Wolfgang Schussel.