Selekcja sędziów po przejściach
Politycy są gotowi zmienić zasady wybierania
sędziów Trybunału Stanu tak, by wykluczyć osoby, które są na
bakier z prawem - podaje "Rzeczpospolita".
Dziennik informuje, że to efekt poniedziałkowej publikacji "Rzeczpospolitej", w której przypomniano, że do Trybunału Stanu Sejm wybrał m.in. mecenasa Różę Żarską, adwokatkę Andrzeja Leppera. "Wobec pani mecenas Żarskiej prowadzonych jest kilka postępowań dyscyplinarnych, m.in. za nieusprawiedliwione nieobecności na rozprawach" powiedział gazecie rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Krzysztof Stępiński.
Trybunał Stanu ma prawo sądzić najważniejszych funkcjonariuszy państwa, od prezydenta poczynając. Partie delegują do Trybunału swoich ludzi, kierując się najczęściej kryterium lojalności. Dlatego Samoobronę reprezentuje Róża Żarska, a Ligę Polskich Rodzin - Ryszard Bender, oskarżany o antysemityzm emerytowany wykładowca KUL - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Wiceszef SLD Andrzej Jaeschke uważa, że Trybunał Stanu powinien być wybierany z grona sędziów Sądu Najwyższego. "To zapewni bezstronność i najwyższe kwalifikacje sędziów" - mówi dziennikowi. W tej chwili to właśnie SLD ma najwięcej przedstawicieli w Trybunale. Jeśli po wyborach do władzy dojdą PO i PiS, to one będą miały decydujący wpływ na obsadę Trybunału - podkreśla dziennik.
PO na pewno poprze zmiany w zasadach wyboru, bo już w 2001 r. Donald Tusk groził bojkotem zaprzysiężenia Trybunału. Co na to PiS? "'Rzeczpospolita' pokazała pewien problem. Nie mamy jeszcze na niego odpowiedzi" - powiedział gazecie szef klubu PiS Ludwik Dorn, zapewniając, że jego partia jest skłonna rozważyć wprowadzenie wstępnej selekcji kandydatów.(PAP)