SARS ustępuje w Singapurze, atakuje w Hongkongu
Epidemia nietypowego zapalenia płuc (SARS) w Singapurze wydawała się w piątek bliska wygaśnięcia - poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Tego samego dnia doniesiono jednak o nowych
zachorowaniach, m.in. w Hongkongu.
04.04.2003 | aktual.: 04.04.2003 16:19
Dotychczas wirus SARS (ostrego zespołu niewydolności oddechowej)
zabił 81 osób na całym świecie i wywołał objawy chorobowe u ponad 2,4 tys. dalszych. W Singapurze na nietypowe zapalenie płuc zmarło pięć osób, zaraziło się chorobą 100. W czteromilionowym mieście-państwie zamknięto wszystkie szkoły i poddano kwarantannie setki osób.
Przebywający w Singapurze ekspert WHO David Mansoor wyraził w piątek przekonanie, że epidemia w tym mieście-państwie jest bliska wygaśnięcia. Zaznaczył jednak, że potrzeba będzie jeszcze 1-2 tygodni, by nabrać "całkowitej pewności" w tej mierze.
Według Mansoora co najmniej 85% chorych w Singapurze zaraziło się wirusem w szpitalu, pracując lub odwiedzając krewnych czy znajomych. Pozostali zarazili się w domu, przez kontakt z chorymi członkami rodziny.
W piątek władze Hongkongu poinformowały o 27 nowych przypadkach SARS, które zwiększyły łączną liczbę zachorowań w tym mieście do 761. Tamtejsza telewizja kablowa przekazała wyniki badań Ośrodka Kontroli Chorób w południowochińskiej prowincji Guangdong, miejsca pierwszej epidemii SARS jesienią ubiegłego roku. Wynika z nich, że chorobą zarazili się najpierw kucharze i sprzedawcy ptactwa, co wskazywałoby na zwierzęce pochodzenie wirusa.
W piątek w Seulu wezwano do zgłoszenia się na badanie około 200 pasażerów południowokoreańskiego samolotu, lecącego z Chin, którzy mogli być narażeni na ryzyko zarażenia SARS. Na pokładzie samolotu, jak ustalono, znajdował się pewien Tajwańczyk chory na nietypowe zapalenie płuc. (jask)