Do zamachu doszło w dzielnicy Abu Ghraib przed domem lokalnego szejka. Zamachowiec zdetonował wypełnioną ładunkami wybuchowymi kamizelkę podczas przyjęcia z okazji uwolnienia z amerykańskiego więzienia syna gospodarza.
Na przyjęciu obecni byli członkowie wspieranych przez USA patroli sąsiedzkich, którzy mogli stanowić cel ataku. Natomiast okoliczni mieszkańcy sugerują, że zamach był wymierzony w zwolnionego z więźnia mężczyznę, który przebywając w areszcie wdawał się w kłótnie z członkami Al-Kaidy.
Dodatkowo w czterech oddzielnych atakach bombowych - dwóch w Bagdadzie oraz dwóch w prowincji Dijala - zginęło w niedzielę 11 osób.