ŚwiatSąd w Petersburgu nakazał eksmisję konsulatu RP

Sąd w Petersburgu nakazał eksmisję konsulatu RP

Sąd Arbitrażowy Petersburga i Obwodu Leningradzkiego nakazał we wtorek Konsulatowi Generalnemu RP w tym mieście zwolnienie użytkowanej przezeń nieruchomości i uregulowanie zadłużenia w wysokości 74 mln rubli (1,12 mln dolarów) z tytułu wynajmu.

Sąd w Petersburgu nakazał eksmisję konsulatu RP
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

03.02.2015 | aktual.: 03.02.2015 14:22

Przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP nie uczestniczyli w postępowaniu, gdyż zgodnie z konwencją wiedeńską placówka dyplomatyczna nie ma zdolności do występowania przed sądem w charakterze pozwanego.

Postępowanie w tej sprawie toczyło się od 1 sierpnia 2014 roku. Formalnie z pozwem wystąpiło rosyjskie przedsiębiorstwo państwowe Inpredserwis, które zajmuje się obsługą zagranicznych przedstawicielstw w mieście nad Newą. Zarząd Petersburga został przez sąd uznany za trzecią stronę w tym procesie.

Spór dotyczy nieruchomości w historycznym centrum Petersburga. Są to dwa połączone ze sobą budynki o łącznej powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Władze Petersburga utrzymują, że Polska powinna płacić za czynsz od kwietnia 1993 roku, gdyż wówczas wypowiedziała umowę międzyrządową o nieodpłatnym użytkowaniu nieruchomości zajmowanych przez dyplomatów.

Pozew złożony w Sądzie Arbitrażowym Petersburga i Obwodu Leningradzkiego obejmował roszczenie za trzy lata - taki jest maksymalny okres roszczeń finansowych w sytuacjach, gdy nie ma umowy.

Sprawa konsulatu generalnego w Petersburgu jest elementem szerszego sporu Polski i Rosji o nieruchomości dyplomatyczne. O tym, że dysparytet w nieruchomościach dyplomatycznych jest problemem w stosunkach między Polską a Rosją, można było przeczytać w opublikowanej na początku 2014 roku odpowiedzi wiceminister spraw zagranicznych RP Henryki Mościckiej-Dendys na zapytanie posła Przemysława Wiplera (niezrz.) "w sprawie nieruchomości w m.st. Warszawie przekazanych ZSRR w latach 70.".

Mościcka-Dendys wyjaśniła wówczas, że dysproporcja ta powstała w latach 70. XX w. wskutek wykonania przez Polskę i niewykonania przez stronę rosyjską porozumień międzyrządowych w 1974 roku, 1978 roku i z lat 1985/1986. Zobowiązywały one stronę rosyjską - na zasadzie wzajemności - do przekazania na rzecz RP nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych na terenie Rosji.

Ogólnie Rosja posiadała w Polsce 19 nieruchomości, a według stanu na początek 2014 roku było to 14 nieruchomości.

Polska - jak podała wówczas wiceminister - dążyła do pozyskania na własność tylko sześciu nieruchomości, w tym trzech, które już wynajmuje. - Pomimo wielokrotnych deklaracji FR nie przekazała nam ani jednej nieruchomości, a nawet - mimo spełnienia wszystkich warunków - nie wpisała nieruchomości ambasady RP do rosyjskich ksiąg wieczystych (dla porównania ambasada FR i 2 inne nieruchomości rosyjskie są wpisane od 2006 roku do polskich ksiąg wieczystych) - podkreśliła wiceminister.

Mościcka-Dendys podała wtedy, że Polska podtrzymuje wobec strony rosyjskiej gotowość uregulowania problematyki nieruchomości w trybie konsultacji - kierując się względami politycznymi - pod warunkiem spełnienia przez FR przynajmniej dwóch polskich postulatów, tzn. wpisania nieruchomości polskiej ambasady w Moskwie do ksiąg wieczystych oraz przekazania nieruchomości użytkowanej od wielu lat przez konsulat generalny w Sankt Petersburgu.

Tę drugą nieruchomość - jak napisano - formalnie Polska wynajmuje, lecz od lat 90. wstrzymała opłacanie czynszu - gdy miasto Sankt Petersburg zażądało wielokrotnej podwyżki - do czasu uzgodnienia rozsądnych stawek. Wpływ na niepłacenie - wyjaśniła - ma również brak wzajemności, gdyż FR użytkuje w Polsce bezpłatnie wszystkie nieruchomości.

Władze Petersburga twierdzą, że Polska jest jedynym krajem, który nie płaci za dzierżawę nieruchomości w tym mieście. Przekonują też, że spór ma charakter czysto gospodarczy, a nie polityczny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (188)