Sąd Najwyższy wyklucza pozwy przeciw CIA
Powołując się na precedens sprzed 130 lat, Sąd Najwyższy USA orzekł, że byli szpiedzy nie mogą pozywać do sądów CIA o złamanie kontraktów.
03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 18:43
Sąd wydał jednomyślne orzeczenie w sprawie pary byłych agentów CIA z nieujawnionego z nazwy "kraju bloku sowieckiego", którzy domagali się zapłacenia im przez agencję należnych, ich zdaniem, rekompensat z tytułu niedotrzymanej umowy.
Prezes sądu William Rehnquist oddalił ich pozew i stwierdził, że roszczenie powodów należy rozstrzygnąć zgodnie z zasadą zastosowaną przy rozstrzyganiu sporu w 1876 roku z byłym szpiegiem wojsk Unii z czasów wojny secesyjnej Willamem Lloydem.
Utrzymywał on, iż prezydent Abraham Lincoln obiecał mu wynagrodzenie za usługi wywiadowcze, ale rząd się z umowy nie wywiązał (Lincoln zginął w zamachu w 1865 r.).
Sąd Najwyższy stanął wtedy na stanowisku, że rozpatrywanie takiego pozwu groziłoby ujawnieniem tajemnic państwowych, a więc naraziłoby na szwank bezpieczeństwo kraju.
Podobnego argumentu użył obecny Sąd Najwyższy. Rehnquist odrzucił twierdzenie powodów, że pozew można by rozpatrywać przy drzwiach zamkniętych, zabezpieczając się przed przeciekami.
Orzeczenie jest zwycięstwem administracji prezydenta Busha, która nalegała, by zagwarantować CIA immunitet od pozwów ze strony byłych agentów, gdyż w przeciwnym razie agencja będzie się obawiała werbować nowych, co byłoby szczególnie szkodliwe w okresie wojny z terroryzmem.
Para dyplomatów, która przegrała sprawę, pracowała dla CIA w okresie zimnej wojny i w 1987 roku wybrała azyl w USA. Mąż dostał najpierw stypendium od rządu, które przestano mu wypłacać, gdy znaleziono mu pracę w banku.
Potem pracę stracił na skutek redukcji zatrudnienia i ponownie zwrócił się do CIA o pomoc finansową; ta jednak odmówiła, tłumacząc, że zapłacono mu już wystarczająco za jego usługi.
Tomasz Zalewski