Sąd: "na dziś" nie będzie specjalnej ochrony dla sędziego Igora Tulei
- Kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie "w chwili obecnej" nie widzi potrzeby zapewniania specjalnej ochrony sędziemu Igorowi Tulei - poinformowała rzeczniczka sądu ds. cywilnych sędzia Maja Smoderek.
18.01.2013 | aktual.: 18.01.2013 14:01
"Gazeta Wyborcza" podała, że ktoś posmarował drzwi mieszkania Tulei oraz "ktoś wytropił jego syna". Według dziennika chodzi o dziennikarzy jednego z prawicowych pism, nachodzących jego byłą partnerkę. - Czuję się trochę nieswojo - mówił sędzia "GW".
- W piątek odbyło się spotkanie kierownictwa sądu z panem sędzią. Po konsultacji z nim żadne kroki nie zostały podjęte - powiedziała Smoderek. Dodała, że jeśli byłaby potrzeba ich podjęcia, to decyzja zapadnie w porozumieniu z Tuleyą, gdyby - jak podkreśliła - czuł się zagrożony. - Kierownictwo sądu czuwa nad tą sprawą - podkreśliła.
- Może być i tak, że jeśli jakieś kroki byłyby podjęte, to nie będziemy o nich informować ze względów bezpieczeństwa - dodała Smoderek.
Sam Tuleya powiedział, że nie widzi potrzeby ochrony.
Publiczną dyskusję wywołały słowa Tulei, który przy wyroku skazującym dr. Mirosława G. za korupcję porównał metody organów ścigania, w tym CBA, do tych z czasów stalinizmu. - Sędzia Tuleya nie naruszył prawa i zasad etyki - uznała Krajowa Rada Sądownictwa. PiS i SP chcą, by poniósł on odpowiedzialność dyscyplinarną, a nawet karną. PO i SLD bronią sędziego i mówią, że jest celem "ordynarnego ataku". Sam sąd nie widzi podstaw, by go karać.