Sąd: MON przeprosi byłego oficera WSI za nieprawdę z raportu z weryfikacji WSI
MON ma przeprosić byłego oficera WSI płk. rez. Wiesława Kowalskiego za podanie w raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r. nieprawdziwych informacji, wskazujących na jego rzekome związki z mafią paliwową - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.
20.08.2014 | aktual.: 20.08.2014 10:11
Sąd częściowo uwzględnił pozew Kowalskiego wobec MON za naruszenie jego dóbr osobistych w raporcie. Z powodu przedawnienia sąd oddalił zaś jego roszczenie finansowe wobec resortu (przedawnia się ono w trzy lata od wyrządzenia szkody).
To kolejny taki wyrok. Osoby wymienione w raporcie sygnowanym przez Antoniego Macierewicza, który w 2007 r. ujawnił prezydent Lech Kaczyński, wytoczyły MON ponad 20 procesów cywilnych. MON przeprosiło większość z nich; koszty z tego tytułu przekroczyły 1,2 mln zł.
Powód poczuł się dotknięty sformułowaniami na swój temat w raporcie. O Kowalskim - który przed 2007 r. był szefem delegatury UOP (a potem ABW)
w Szczecinie - w raporcie napisano, że "jego kontakty z mafią paliwową - wg zeznań W. Grochulskiego - miały charakter korupcyjny".
W uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Bajak podkreślił, że Grochulski przesłuchany jako świadek zaprzeczył, aby składał powodowi jakieś korupcyjne propozycje. - Pozwany nie przedstawił jakiegokolwiek dowodu, by istniał choćby cień podejrzenia korupcji wobec powoda - dodał sędzia.
Dlatego sąd uznał naruszenie jego dóbr osobistych tym zapisem raportu za "bezprawne i zawinione", gdyż zapis był "pozbawiony jakiejkolwiek podstawy faktycznej".
Przeprosiny MON mają się ukazać w szczecińskim dodatku "Gazety Wyborczej" i w "Kurierze Szczecińskim". Sąd uzasadnił to faktem, że "zapis raportu zniszczył życie osobiste powoda w lokalnym środowisku" i przerwał tam jego karierę.
Sąd oddalił zarazem roszczenia dotyczące ujawnienia w raporcie faktów ze służby powoda w WSI, gdyż - jak uznał - nie było przy tym żadnych "negatywnych konotacji".
Kowalski powiedział, że po nieprawdziwym zapisie raportu urząd kontroli skarbowej wszczął wobec niego postępowanie, które umorzono po czterech latach. - Byłem na podsłuchu; szykanowano moją rodzinę - dodał.
Podkreślił, że ujawnienie, iż był oficerem WSI, mogło zagrozić jego informatorom z czasów, gdy służył w polskim kontyngencie na Wzgórzach Golan na Bliskim Wschodzie. - Wystarczy, by obcy kontrwywiad sprawdził, z kim miałem tam kontakty - dodał.
MON może się odwołać od wyroku, na którego ogłoszenie nie stawił się pełnomocnik resortu.
W grudniu 2013 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie umorzyła trwające od 2007 r. śledztwo ws. działań Macierewicza - jako szefa komisji weryfikacyjnej WSI - przy tworzeniu raportu. Od umorzenia odwołało się do sądu 23 pokrzywdzonych, którzy chcą wznowienia śledztwa. Macierewicz wiele razy mówił, że ustalenia raportu oparto na dokumentach WSI i pracach komisji weryfikacyjnej.