Sąd jednak zajmie się sprawą tzw. afery dializowej
Łódzki sąd rejonowy zajmie się jednak sprawą b.
ordynatora oddziału dializ szpitala im. Kopernika w Łodzi Janusza
F. oraz Marii T. - oskarżonych, w związku z tzw. aferą dializową,
o oszustwo. Lekarz jest dodatkowo oskarżony o narażenie na
bezpośrednie niebezpieczeństwo zdrowia pacjentów.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 16:22
W październiku z wnioskiem o zwrócenie sprawy do prokuratury wystąpili obrońcy oskarżonych. Ich zdaniem akt oskarżenia zawiera wiele nieścisłości i jest oparty na "medialnym nacisku". Zdanie obrony podzielił sąd rejonowy, przed którym miał się toczyć proces.
Od tej decyzji odwołała się prokuratura. W środę sąd wyższej instancji uwzględnił jej zażalenie i uchylił październikową decyzję.
Sprawa "afery dializowej" wyszła na jaw w sierpniu 2004 roku, kiedy łódzka policja zatrzymała Janusza F., ordynatora oddziału dializ. Według ustaleń śledztwa, mężczyzna i jego znajoma Maria T. oszukali szpital, wprowadzając go w błąd w sprawie jakości środków do produkcji płynu do dializ.
Przystępując do przetargu Maria T. oświadczała, że są to odczynniki najwyższej jakości, posiadające atesty. W rzeczywistości ich nie miały i były konfekcjonowane - zdaniem prokuratury - w niewłaściwych warunkach sanitarnych.
Para miała współpracować ze sobą od 1998 roku do czerwca 2003 roku (od tego czasu szpital nie stosuje już tych substancji). Jak ustalono, firma Marii T. nie miała też koncesji i zezwolenia na wytwarzanie środków leczniczych i wprowadzanie ich do obrotu.
Według ustaleń śledztwa, oboje podejrzani działali wspólnie i w porozumieniu. Doprowadzili w ten sposób szpital do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości; w ciągu pięciu lat szpital kupił od firmy Marii T. środki do dializ za 1,3 mln zł.
Badania próbek zabezpieczonych przez prokuraturę, przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie wykazały, że jedna z substancji stosowana przy tworzeniu płynu dializacyjnego nie spełniała norm i nie nadawała się do stosowania w lecznictwie.
Po ujawnieniu sprawy, dyrekcja szpitala zapewniła, że nie ma i nie było żadnego zagrożenia zdrowia i życia pacjentów dializowanych w tej placówce; ordynator został zawieszony w pełnieniu obowiązków. Oboje oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów.