Rushdie: nie warto zadzierać z pisarzami
Salman Rushdie powiedział w
Warszawie, że pracuje obecnie nad powieścią, której akcja rozgrywa
się 400 lat temu w Indiach i Florencji. XXI wiek jest tak
okropny, że miło spędzić trochę czasu, przynajmniej duchem w wieku
XVI - powiedział pisarz.
03.10.2006 | aktual.: 03.10.2006 16:31
Tłumaczenie:
_ Nie polecałbym być przedmiotem wyroku śmierci rzuconego przez Ajatollaha Chomeiniego. Z drugiej strony, to on nie żyje, więc nie warto z pisarzami zadzierać_.
Salman Rushdie, wymieniany od lat jako kandydat do literackiego Nobla, został w 1989 roku obłożony fatwą czyli wyrokiem śmierci przez ajatollaha Chomeiniego. Powodem fatwy były fragmenty powieści "Szatańskich wersetów" dotyczące Mahometa, które ajatollach uznał za drwinę z proroka.
Wyrok zmusił Rushdiego do ukrywania się. Dopiero w 1998 r. rząd irański ogłosił, że odstępuje od wykonania wyroku śmierci, choć nigdy definitywnie nie zdjął fatwy. Nikomu nie życzę takich przeżyć, jednak z drugiej strony - Chomeini umarł, a ja żyję. Wniosek z tego, że nie warto zadzierać z pisarzami - żartował Rushdie podczas spotkania z dziennikarzami w warszawskiej siedzibie Agory.
Hindusko-brytyjski pisarz przyznaje, że jego znajomość polskiej kultury jest bardzo wyrywkowa, w rozmowie okazuje się jednak, że wie o niej zaskakująco wiele. Moją drogą do polskiej literatury był film. W czasach studenckich oglądałem Polańskiego i Wajdę, po obejrzeniu "Popiołu i diamentu" przeczytałem książkę Jerzego Andrzejewskiego. Potem trafiłem na "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Hasa, co otworzyło mi drogę do książki Potockiego- wspominał pisarz.
Czytał też książki Jerzego Kosińskiego. Historia z jego powieści "Wystarczy być" o idiocie szykującym się do objęcia urzędu prezydenta, wydaje mi się w kontekście naszych czasów wręcz prorocza- mówił pisarz. Rushdie przyjaźni się z Ryszardem Kapuścińskim, którego poznał przed 25 laty w Londynie, gdzie mieli wspólnego wydawcę. Balansowanie pomiędzy surrealizmem a naturalizmem, bez popadania w skrajności- tak Rushdie próbował zdefiniować ton dominujący w polskiej literaturze. Jeżeli chodzi o własne powieści Rushdie nie waha się zestawiać ich z filmami z Boollywood, zwłaszcza jeżeli idzie o zasadę konstrukcji - splatanie w jednym dziele wielu różnych konwencji opowiadania. Przyjął zasadę, że pisze codziennie, najchętniej rano, często jeszcze przed kawą, umyciem się i ubraniem. Teraz jestem zadowolony z siebie, gdy uda mi się napisać ok. 300 słów dziennie, choć kiedyś pisałem dużo więcej. Cóż, Flaubert uważał dzień za udany, jeżeli udało mu się napisać w sposób zadowalający choć jedno zdanie - powiedział
Rushdie.
Salman Rushdie urodził się w 1947 r. w Bombaju w rodzinie zamożnych indyjskich muzułmanów. Debiutował w 1975 r. powieścią "Grimus". Prawdziwą sławę przyniosły mu wydane w 1981 r. i uhonorowane Nagrodą Bookera "Dzieci północy", potem był "Wstyd" (1983) i "Szatańskie wersety" (1988). Inne powieści Rushdiego to "Harun i morze opowieści", "Ostatnie westchnienie Maura", "Furia", "Ziemia pod jej stopami". Salman Rushdie przyjechał do Warszawy na zaproszenie Agory i był honorowym gościem niedzielnej ceremonii wręczenia nagrody Nike.