- Trzy pokolenia po zakończeniu II wojny światowej PiS próbuje wzniecać antyniemieckie nastroje w regionie, który może być wzorem koegzystencji - podkreślił poseł Ruchu Palikota Adam Kępiński.
We wtorek szef opolskich struktur PiS Sławomir Kłosowski podtrzymał zamiar zorganizowania marszu pod hasłem "Tu jest Polska".
- Tutaj faktycznie jest Polska - wszyscy to rozumiemy. Teraz PiS powinien zrozumieć, że Polska może wyglądać właśnie tak, jak wygląda tu na Opolszczyźnie, gdzie ludzie różnej narodowości się dogadali. Ja nie rozumiem, dlaczego trzy pokolenia po zakończeniu II wojny światowej poseł Sławomir Kłosowski próbuje rozdrapywać rany - zaznaczył Kępiński.
Jak ocenił, Opolszczyzna może być dla całej Europy wzorem tego, jak mogą się lokalnie dogadać mniejszość z większością. Przywołał też przykład Ozimka, z którego pochodzi, i okolic gdzie od lat w zgodzie żyją autochtoni pochodzenia polskiego, czy niemieckiego oraz ludność z Kresów Wschodnich, która osiedliła się tam po wojnie.
- Ci ludzie przez lata razem żyli, razem pracowali. Zawiązało się między nimi wiele małżeństw - powiedział Adam Kępiński. - Nie godzimy się w związku z tym na przywożenie na Opolszczyznę "pislamskich" fobii i cierpień Jarosława Kaczyńskiego, które pan Kłosowski promuje" - zaznaczył.
Kępiński dodał też, że nie rozumie, jak poseł PiS godzi z jednej strony katolickie ideały i szacunek dla przedstawicieli Kościoła, takich jak abp Alfons Nossol, który od lat był gorącym orędownikiem polsko-niemieckiego pojednania, a z drugiej - dopuszcza myśl marszu pod hasłem "Tu jest Polska", do którego chce zaprosić ONR.
Kłosowski nazwał wypowiedzi Kępińskiego "prostackimi". Powiedział, że nie zamierza ich komentować. Według niego, posługiwanie się w jakimkolwiek kontekście przykładem abp. Nossola przez posła antyklerykalnego ugrupowania jest "niesmaczne".
