Trwa ładowanie...
24-05-2006 12:35

Rozpoczął się proces ws. wydania "Mein Kampf"

Przed wrocławskim sądem rozpoczął się
proces Marka S., właściciela wydawnictwa XXL, które wydało książkę
Adolfa Hitlera "Mein Kampf".

Rozpoczął się proces ws. wydania "Mein Kampf"Źródło: PAP
d1es90q
d1es90q

Śledztwo przeciw właścicielowi wrocławskiego wydawnictwa zostało wszczęte w kwietniu 2005 r. Wrocławska prokuratura rejonowa zarzuca mu rozpowszechnianie cudzego utworu bez uprawnienia.

Doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, czyli złamaniu prawa autorskiego przez Marka S. złożył Kraj Związkowy Bawarii, któremu przekazano prawa autorskie do tego utworu w 1948 r. na podstawie wyroku sądu w Monachium o skonfiskowaniu mienia należącego do Hitlera.

Prokurator Jakub Przystupa zarzucił Markowi S., że od stycznia do kwietnia 2005 r. jako właściciel wydawnictwa XXL naruszył prawa autorskie rządu Bawarii w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez wydanie "Mein Kampf" Adolfa Hitlera.

Oskarżony wyjaśnił, że "nie czuje się winny" i dodał, że prowadzi działalność wydawniczą, a taka działalność ma na celu osiąganie korzyści majątkowych. S. zeznał, że nie interesował się prawami autorskimi, bowiem inni wydawcy, amerykańscy i brytyjscy, nie mieli z tym problemów. Przed wydaniem książki czytałem testament Adolfa Hitlera, z którego wynikało, że w razie upadku III Rzeszy nikt nie będzie miał praw autorskich. Zatem książka "jest w domenie publicznej - zeznał S.

d1es90q

Oskarżony nie potrafił wyjaśnić, kiedy dowiedział się, iż rząd Bawarii jest spadkobiercą praw autorskich. Nie potrafił też powiedzieć, czy gdy o tym się dowiedział, natychmiast zaniechał dalszego wydawania książki. Raz Marek S. mówił, że "całe zamieszanie medialne wokół książki" tylko zwiększyło sprzedaż i musiał jeszcze dodrukowywać "Mein Kampf". Innym razem twierdził, że gdy sprawa praw autorskich wyszła na jaw, jego wydawnictwo zaniechało sprzedaży i dalszego wydawania.

Oskarżony odmówił odpowiedzi na pytania przedstawicieli rządu Bawarii, którzy m.in. pytali, czy nie wiedział, że jak książka ma "domenę publiczną", to należy zapłacić pieniądze na Fundusz Promocji Twórczości oraz dlaczego, gdy już wiedział o prawach autorskich, wciąż dodrukowywał książkę.

Marek S. ma już za sobą proces z powództwa cywilnego, zakończony ugodą, w której oprócz zakazu druku i rozpowszechniania książki zobowiązał się on do wycofania wydrukowanego nakładu z hurtowni i księgarń na własny koszt. Jak powiedziała Joanna Lassota, reprezentująca Kraj Związkowy Bawarii, Marek S. wysłał list z prośbą o wycofanie "Mein Kampf" do wszystkich hurtowni i księgarń, którym sprzedał utwór Hitlera.

d1es90q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1es90q
Więcej tematów