- Dlatego wybraliśmy to miejsce, a ktoś je sobie upatrzył jako miejsce dzikich rajdów off-roadowych - mówi zdenerwowany Teodor Rudnik, prezes PZW w Słupsku. I opowiada, jak wielką stratę poniosło środowisko: - Na dość długim odcinku rzeki stworzyliśmy rybom warunki, w których mogły się doskonale rozmnażać. Nawieźliśmy grys i kamień, w którym ryba tworzy specjalne gniazda i składa ikrę. Dzięki takim warunkom woda jest odpowiednio napowietrzna i ryba po wykluciu się jest genetycznie silniejsza. Tarlisko wybudowano niespełna miesiąc temu, dokładnie - 18 września. Miało ono pomóc w zwiększeniu liczby łososi i troci. - Na razie ryby nie przybyły jeszcze na tarło, ale troć jest już w Słupi i dotrze w okolice Krępy w listopadzie - dodaje Rudnik. - Do tego czasu musimy naprawić szkody, aby ryba miała się gdzie rozmnażać. Przedstawiciele Parku Krajobrazowego ustalili z władzami gminy Słupsk, że przy tarlisku stanie tablica informacyjna oraz barierki wzdłuż rzeki. Dodatkowo Polski Związek Wędkarski ustawi w miejscu
tarliska specjalne gwiazdobloki betonowe, które skutecznie zatarasują wjazd do rzeki. Osoby, przyłapane na łamaniu przepisów o ochronie tarlisk będą karane wysokimi mandatami.
Poszukamy winnych asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku
- Będziemy starali się ustalić, kto w taki sposób urządza sobie rozrywki, a potem surowo ukaramy. Wiadomo przecież, że Słupia jest królową rzek łososiowatych i trociowatych i każda ingerencja w jej ekosystem może spowodować niepowetowane straty dla środowiska.
Marcin Kamiński
