Róża Thun w niemieckim reportażu o Polsce. Czarnecki: To antypolska propaganda

Niemiecka telewizja publiczna wyprodukowała film, który pokazuje sytuację w Polsce. Główną postacią jest eurodeputowana Róża Thun. - To atak na nasz kraj - krytykuje Ryszard Czarnecki. Natomiast Róża Thun broni produkcji: Pokazuje wyraźnie, że obywatele nie są obojętni wobec niszczenia demokracji.

Róża Thun w niemieckim reportażu o Polsce. Czarnecki: To antypolska propaganda
Źródło zdjęć: © ARTE | ARTE
Piotr Barejka

04.01.2018 | aktual.: 04.01.2018 14:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Film rozpoczyna się od stwierdzenia, że Polska jest krajem, który odwraca się plecami do Europy Zachodniej. Lektorka opowiada o uczestnikach legalnych, antyrządowych demonstracji, którzy zatrzymywani są przez policję. Słyszymy przemówienie Jarosława Kaczyńskiego o reparacjach. - Francuzom zapłacono, Żydom zapłacono, wielu innym narodom zapłacono (...). Polakom nie - grzmi prezes. Ujęcia z miesięcznicy smoleńskiej oglądamy z komentarzem lektorki: rozmodlone tłumy podążają za człowiekiem głoszącym, że Polskę otaczają sami wrogowie. Widzimy też narodowe flagi i zakryte twarze na Marszu Niepodległości.

Film, zatytułowany "Polski zamęt. Róża Thun walczy o swój kraj", wywołał burzę. Wyprodukowała go niemiecka telewizja publiczna NDR we współpracy z francusko-niemiecką stacją Arte.

Czarnecki: Antypolska propaganda

Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE, nazywa film wprost propagandą i antypolskim materiałem. - Na pewno nie polepszy relacji między Warszawą a Berlinem. To polityczny błąd - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską. Podkreśla również, że Niemcy powinni spodziewać się odpowiedzi ze strony polskiej telewizji, która mogłaby pokazać reportaż o prawdziwej sytuacji w Niemczech. - Na przykład o tym, jakie owoce przyniosła fatalna polityka migracyjna - proponuje.

Jak zauważa wiceprzewodniczący PE, kręcenie filmów propagandowych w Niemczech ma głęboką tradycję. - Leni Riefenstahl, nadworna reżyserka Adolfa Hitlera, robiła propagandowe filmy chwalące III Rzeszę. Widać, że duch Riefenstahl ciąży w Berlinie - stwierdza.

Udział Róży Thun w niemieckiej produkcji ocenia, jak sam mówi, bardzo negatywnie. - Po raz kolejny dowodzi, że jest lojalna wobec Brukseli, a nie własnego kraju - podsumowuje.

Thun: Pozytywny obraz Polaków

Odmienne zdanie ma Róża Thun, która uważa, że film przedstawia bardzo pozytywny obraz Polski. - Pokazuje wyraźnie, że obywatele nie są obojętni wobec niszczenia demokracji, odsuwania nas od Unii Europejskiej. Ten film przedstawia Polskę i Polaków zaangażowanych - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską.

Zarzuty wobec siebie odpiera tłumacząc, że przez swoje niemieckie nazwisko jest łatwym celem do ataków. Produkcja natomiast pokazuje jej zdaniem walkę o demokrację, a to jest ratowanie wizerunku Polski za granicą. - Widać, że nie wszystko jest przegrane - stwierdza Thun. - To, co naprawdę rujnuje obraz Polski, to są marsze i ustawy, które niszczą demokrację - dodaje.

Puszcza, sądy i cytaty z podręczników

Autorzy filmu poruszają w półgodzinnym filmie szereg wątków, w tym kwestie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, reformy sądownictwa i reparacji wojennych. Pojawiają się uczniowie, którzy nie mogli do szkoły zaprosić posłanki PO Joanny Muchy i obywatele ukarani za wykroczenia podczas antyrządowych demonstracji. Przytoczone zostały ksenofobiczne cytaty z podręczników szkolnych - "Małżeństwa mieszane często zawodzą. Z Arabami rozpadają się prawie wszystkie". Autorzy pokazali też ujęcia z happeningu narodowców, którzy powiesili na symbolicznych szubienicach fotografie eurodeputowanych PO - w tym Róży Thun.

Film obejrzeć można TUTAJ.

Komentarze (111)