Rosyjska telewizja nie czuje się winna
Kierownictwo rosyjskiej telewizji NTV nie
zamierza przepraszać władz Białorusi za materiał o pogrzebie
pisarza Wasila Bykaua, uznany przez te władze za "tendencyjny i
kłamliwy". Białoruskie MSZ grozi zamknięciem biura korespondenta
NTV na Białorusi, jeśli nie będzie przeprosin.
30.06.2003 18:30
W reportażu ze środowych uroczystości pogrzebowych słynnego prozaika korespondent NTV w Mińsku Peweł Selin poinformował, że władze białoruskie przeszkadzały w przeprowadzeniu procesji żałobnej. Procesję, w której uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, władze uznały za demonstrację opozycji.
MSZ Białorusi oświadczyło, że reportaż zawierał "tendencyjne i prowokacyjne informacje", które "nie odpowiadały rzeczywistości i miały na celu destabilizację sytuacji na Białorusi i poderwanie autorytetu miejscowych organów władzy". Selin został w sobotę pozbawiony przez MSZ akredytacji korespondenta i zmuszony do wyjazdu z kraju.
"Nie widzimy powodu do przeprosin, gdyż - naszym zdaniem - Paweł pracował na Białorusi dobrze, był nadzwyczaj obiektywny i ostrożny. W materiale zaś, za który został usunięty z Białorusi, nie ma nic, za co można by go było oskarżać - są po prostu wypowiedzi naocznych świadków" - powiedział zastępca dyrektora generalnego NTV Aleksandr Gierasimow, którego w poniedziałek cytuje białoruskojęzyczne Radio Swoboda.
Gierasimow dodał, że oficjalne oświadczenie NTV w sprawie wydalenia Selina jest dopiero przygotowywane, ponieważ władze w Mińsku jeszcze nie poinformowały kierownictwa stacji o tej decyzji.
"To, że to wydalenie nam się nie podoba, jest jasne. Władze kraju pretendującego do miana demokratycznego nie powinny tak postępować" - powiedział przedstawiciel NTV. Dodał, że biuro korespondenta w Mińsku funkcjonuje, jest w nim zatrudniony operator, który będzie przesyłać materiały do Moskwy.(iza)