Rok rządów Raula Castro - na Kubie nic się nie zmieniło
Raul Castro, który równo rok temu przejął
rządy na Kubie wskutek ciężkiej choroby swego brata Fidela, nie
przeprowadził na wyspie żadnych istotnych zmian - ocenia
organizacja uchodźców kubańskich w Miami na Florydzie, Cuban Human
Right Foundation (CHRF).
31.07.2007 | aktual.: 31.07.2007 19:38
"Życie na Kubie pozostaje takie same pomimo dużego zainteresowania światowych mediów rzekomymi reformami, które Raul miał, jak przewidywano, przeprowadzić" - twierdzi w oświadczeniu Omar Lopez Montenegro z CHRF.
Organizacja podkreśla, że nic nie zmieniło się w sferze politycznej, ponieważ konstytucja kraju nadal zawiera sformułowanie o partii komunistycznej jako "kierowniczej sile społeczeństwa", a w kodeksie karnym wciąż zakazuje się "posiadania środków wrogiej propagandy" oraz "nielegalnych publikacji".
W kubańskich więzieniach - informuje CHRF - przebywa nadal ponad 300 więźniów politycznych, w tym 64 dysydentów spośród 75 aresztowanych w czasie tzw. Czarnej Wiosny w marcu 2003 roku. Reżim nie pozwala na wyjazd do Brukseli żonom więźniów politycznych zrzeszonym w organizacji Damas de Blanco, która ma tam otrzymać Nagrodę Sacharowa.
Kubańczycy są traktowani jako obywatele drugiej kategorii we własnym kraju - np. nie pozwala się im wchodzić do luksusowych hoteli i innych obiektów zarezerwowanych dla zagranicznych turystów.
Nie ma nawet - według CHRF - zmian w sferze ekonomicznej, chociaż media zagraniczne donosiły ostatnio o próbach reform dokonywanych przez Raula Castro. Organizacja zwraca uwagę, że pozostają w mocy wszystkie przepisy zakazujące niezależnej od państwa działalności gospodarczej, nazwanej "nielegalną". Państwo jest praktycznie jedynym legalnym pracodawcą, a osoba zwolniona z pracy "uważana jest za pariasa i nie może znaleźć pracy gdzie indziej".
"Nie przeprowadzono żadnych znaczących reform struktur i instytucji wspierających totalitarne rządy reżimu" - czytamy w konkluzji oceny CHRF. (js)
Tomasz Zalewski