Radio zamknęli, bo tak chcieli
Jedna z najstarszych rozgłośni w Opolu zniknęła z eteru bezprawnie - stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Radio Pro Kolor zostało zamknięte w kwietniu 2002 roku, po tym jak KRRIT odmówiła przyznania rozgłośni kolejnej koncesji. Krajowa Rada przyznała, że wniosek opolskiej spółki był spójny pod względem programowym, ekonomicznym i technicznym, postanowiła jednak odmówić koncesji ze względu na udziały w Pro Kolorze spółki Multimedia - która zdaniem rady była powiązana z RMF FM. W przypadku przyznania koncesji spółka RMF miałaby uzyskać dominującą pozycję w Opolu.
- To uzasadnienie było kuriozalne i kłamliwe. Rada nie wykazała powiązania z RMF-em, a twierdzenie o dominacji było absurdalne - mówi Kazimierz Gródek, pełnomocnik prawny Pro Koloru. Pro Kolor zaskarżył decyzję rady w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Kilka dni temu sąd uznał, że Krajowa Rada dopuściła się rażącego naruszenia prawa, łamiąc procedury głosowania nad koncesją (szczegóły w rozmowie). - Jeszcze nie wiemy, czy będziemy odwoływać się od decyzji - powiedziała nam wczoraj Dorota Jasłowska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku sądu.
Na to uzasadnienie czeka również Robert Kosicki, wiceprezes Radia Pro Kolor, który dwa lata temu z polecenia Krajowej Rady odłączył nadajnik rozgłośni. Od tej pory spółka zawiesiła działalność. Kosicki i jego dawni współpracownicy odbierają telefony z gratulacjami, że Pro Kolorowi udało się wygrać z Krajową Radą. Mówi, że ma satysfakcję, ale pozostaje też gorycz, bo radio już nie istnieje.
- Nie wiem, czy zdecydujemy się na wznowienie działalności. Pracowników musiałem zwolnić, a cały sprzęt razem z biurem sprzedaliśmy Radiu Flash, które wchodziło na rynek, gdy zamykaliśmy Pro Kolor - mówi Robert Kosicki. - Chciałbym, byśmy wrócili na antenę, ale nie wiem, czy to się uda.
Dawna ekipa Pro Koloru rozpierzchła się po innych rozgłośniach i firmach promocyjno-reklamowych.
- Bardzo się cieszę z decyzji sądu - mówi Tomasz Rudnicki, dziś prezenter Radia Flash w Opolu. - Sercem i duszą cały czas jestem z Pro Kolorem. Tamto radio tworzyliśmy nie jako koledzy z pracy, ale przyjaciele.
- Od początku zdawaliśmy sobie sprawę z kuriozalnej decyzji Krajowej Rady. Liczyłam, że sądowy werdykt będzie właśnie taki - mówi Edyta Morawska, która z powodu decyzji Krajowej Rady już dwukrotnie traciła pracę: najpierw w opolskim oddziale RMF FM, następnie w Pro Kolorze. - Mam obawy, czy pomimo wygranej w sądzie Radio Pro Kolor uda się reaktywować. W opolskim eterze jest już bardzo ciasno. Artur Karda
ROZMOWA
Za wszystkim stał Czarzasty
Z Kazimierzem Gródkiem z Krakowa, pełnomocnikiem prawnym Radia Pro Kolor, rozmawia Artur Karda
NTO:Jakie błędy merytoryczne wytknął warszawski sąd w decyzji Krajowej Rady w sprawie odmowy przyznania ponownej koncesji Radiu Pro Kolor?
- Sąd nie musiał tu badać kwestii merytorycznych, gdyż de facto Krajowa Rada nie podjęła uchwał w tej sprawie.
NTO:Jak to?
- Rada dopuściła się rażącego naruszenia prawa, stosując kuriozalną taktykę głosowania. Aby nie dać koncesji rozgłośni, większość członków rady wstrzymywała się od głosu. Nie było więc określonej większości głosów ani za, ani przeciw i na tej podstawie przewodniczący rady odmawiał przyznania koncesji.
NTO:Jak takie głosowanie powinno przebiegać zgodnie z prawem?
- Rada liczy dziewięciu członków. W tym więc przypadku większość głosów wynosi pięć.
NTO:Jak pan sądzi, dlaczego rada głosowała w tak dziwny sposób?
- Część członków rady wstrzymywała się z pełną świadomością, że spowodują nieprzyznanie koncesji, ale pozwalało im to w sposób skuteczny unikać odpowiedzialności za merytoryczną stronę rozstrzygnięcia. Moim zdaniem członkowie, którzy się wstrzymywali, tylko udawali, że nie byli przeciw.
NTO:Jaki mieliby mieć w tym interes?
- Chodziło o eliminację z rynku radiowego nielubianych rozgłośni. Znamienne jest, że tego samego dnia odmówiono przedłużenia koncesji Pro Kolorowi z Opola i radiu PSR ze Szczecina. Później w ten sam sposób rada zablokowała funkcjonowanie krakowskiego radia Blue FM. Ze wszystkimi trzema podmiotami współpracuje krakowska spółka Multimedia.
NTO:I to ona była powodem blokad zakładanych przez radę?
- Sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty publicznie artykułował niechęć do spółki Multimedia, domniemując jej związki z radiem RMF FM. Pan Czarzasty postawił sobie za punkt honoru, aby rozgłośniom spółki Multimedia nie odnowiono koncesji. Negatywne decyzje krajowej rady podważał sąd - tak w przypadku Blue FM, jak i opolskiego Pro Koloru. Po naszych odwołaniach w sprawie radia ze Szczecina krajowa rada sama zmieniła decyzję.
NTO:Co wspólnego ma Multimedia z RMF FM?
- W swoim czasie Multimedia była kontrolowana przez spółkę Team FM, którą założyli najstarsi dziennikarze RMF, by produkować programy radiowe. To były związki jedynie personalne, a nie kapitałowe. Stąd nieprawdziwe było uzasadnienie decyzji rady w sprawie odmowy decyzji koncesyjnej.