Przegięcie w Tesco

Przeciążenia inspektorzy PIP odkryli podczas niedawnej kontroli w supermarkecie. Badali warunki, w jakich pracuje personel Tesco i niejako przy okazji zauważyli, że w niektórych miejscach towar magazynuje się w taki sposób, że podłoga jest drastycznie przeciążona.

Z dokumentacji wynika, że nośność stropu na hali sprzedaży wynosi 400 kg na metr kwadratowy - informuje Teresa Rynkiewicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Opolu. Nasi inspektorzy natrafili jednak na paletę zajmującą powierzchnię 0,96 metra, która była załadowana towarem ważącym 920 kilogramów! Był to najbardziej drastyczny, ale nie jedyny przypadek przeciążenia stropu. Powiadomimy o tym nadzór budowlany - dodaje.

Okazuje się, że problemy z nadmiernym obciążaniem stropu były w opolskim Tesco od momentu jego otwarcia, czyli od jesieni 2004 roku.

Widząc, jak układają towar w hali, alarmowałem ich centralę i dyrektora sklepu, że w niektórych miejscach palet z wodą mineralną jest za dużo i że grozi to katastrofą budowlaną - wspomina Tomasz Kunstler, były prezes Społem, do którego należy budynek. Wówczas te uwagi wzięli sobie do serca i towar poprzestawiali. Od tamtej pory zmieniło się jednak w Tesco kilku dyrektorów i widocznie znowu zapomnieli o tym, że ten strop można obciążać tylko do 400 kg na metr - dodaje.

Problemy ze stropami występowały jeszcze w starym "Opolaninie". W sklepie były całe połacie podłogi, z której poodpadały kafelki. "Odskakiwały" od podłoża, bo cała konstrukcja falowała.

Podczas remontu filary zostały opasane specjalnymi obejmami i budynek przestał "pracować". Potem wykonane zostały nowe wylewki, ale zawsze uczulaliśmy Tesco, by nie przeciążali stropów - mówi Kunstler.

Projektant "Galerii Opolanin" uspokaja, że mimo dwukrotnego przeciążenia stropu marketowi nie grozi katastrofa. Jeżeli przeciążenia występują tylko miejscami, to przy tej konstrukcji nie jest to groźne, bo obciążenia rozkładają się na najbliższe filary, których jest kilkanaście - zapewnia Sebastian Żelazek z poznańskiej firmy projektującej opolski supermarket. Może dojść najwyżej do pękania płytek na podłodze. Gdyby jednak ustawić kilka takich 900-kilogramowych palet obok siebie, to zagrożenie by wystąpiło - dodaje.

O tym, że w Tesco podłoga jest przeciążona, obecny prezes "Społem" dowiedział się od Nowej Trybuny Opolskiej. Od roku sądzimy się z wykonawcą, bo uważamy, że galeria ma poważne niedoróbki, powodujące między innymi zaciekanie stropu - mówi Józef Komandzik, prezes "Społem". O przeciążeniach nie wiedziałem, ale prawdopodobnie protokół PIP-u jest też u nas - dodaje i zapewnia, że zajmie się sprawą.

Przedstawiciele Tesco winą za nadmierne obciążanie stropów w sklepie obarczają... niefrasobliwych pracowników. Chcąc ułatwić sobie pracę, ładują podobno na wózki więcej, niż im się zaleca, a potem cały ten towar ustawiają w jednym miejscu.

Nowy dyrektor opolskiego sklepu, który zaczął pracę w maju, zarządził przebudowę zaplecza i reorganizację pracy - informuje Przemysław Skory, rzecznik Tesco. Przebudowa, która uniemożliwi transport zbyt ciężkich palet, rozpoczęła się miesiąc temu, a więc na długo przed kontrolą PIP. Uwagi kontrolerów oczywiście przyjmujemy do wiadomości i zgadzamy się, że towar był czasami składowany nieprawidłowo. Zagrożenia jednak ani dla klientów, ani dla pracowników nie było - zapewnia. Żeby zmniejszyć obciążenie podłogi, zostały też zlikwidowane stanowiska na palety pod półkami w hali sprzedaży, a same półki są teraz niższe. Z kolei winda, którą transportuje się towar, też będzie miała ograniczoną nośność i jednorazowo nie można na nią wwieźć więcej niż 400 kg, czyli tyle, ile wynosi dopuszczalne obciążenie na metr kwadratowy.

Zamiast na wózkach do transportu palet, które czasami pracownicy nadmiernie załadowują, towar będzie wkrótce dostarczany do sklepu na mniejszych wózkach - zapowiada rzecznik Tesco. Takie wózki z dwiema półkami mają ograniczoną pojemność i nie ma możliwości, by je załadować ponad miarę. Do magazynu lub na halę nie będą więc trafiały zbyt duże partie towaru i ryzyko, że podłoga w jednym miejscu będzie przeciążona, zostanie zminimalizowane - tłumaczy.

Nie znamy jeszcze wyników kontroli PIP, ale gdy tylko je otrzymamy, na pewno się tym zainteresujemy. Odbierając obiekt, sprawdzamy tylko, czy został wykonany zgodnie z projektem. Zakładamy, że konstruktorzy wiedzą, jakie jest przeznaczenie obiektu i jakie obciążenia będą w nim występowały. Przy odbiorze do użytku Galerii Opolanin nie było zastrzeżeń, które by nie pozwoliły otworzyć marketu - mówi Mirosław Domański, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Opolu.

Michał Wandrasz