Protesty w sprawie napisu w gabinecie policjanta
Wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec policjanta z Ostrzeszowa, który na ścianie swojego gabinetu umieścił napis będący cytatem z Feliksa Dzierżyńskiego, żądają od komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu członkowie zarządu głównego Związku Więźniów Politycznych i Represjonowanych (ZWPiR) w Kaliszu oraz przewodniczący regionalnej "Solidarności".
Postępowanie sprawdzające w sprawie napisu - brzmiącego: "Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani" - prowadzi od kilku dni Prokuratura Rejonowa w Kępnie (Wielkopolskie).
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył w Prokuraturze Okręgowej w Kaliszu ostrzeszowski radny Ryszard Dadaczyński (niezrz.). W ocenie radnego umieszczenie takiego napisu w gabinecie naczelnika sekcji kryminalnej policji może nasuwać przypuszczenie, że w komendzie funkcjonuje organizacja, która w swoim działaniu kieruje się totalitarnymi metodami państwa komunistycznego.
"Do dziś męczą nas koszmary ze śledztw, których prowadzenie wzorowano na metodach wprowadzonych przez Dzierżyńskiego" - napisali w liście do komendanta wojewódzkiego policji członkowie ZWPiR. Dodają, że "napis w gabinecie funkcjonariusza urąga godności i powinien razem z naczelnikiem zostać usunięty z tego miejsca".
Oburzeni są także związkowcy. "Mogę stwierdzić, że w tej komendzie policji, a być może w innych, w dalszym ciągu panują nie tylko duch, ale także zwyczaje, które w swojej zbrodniczej działalności stosował Feliks Dzierżyński" - napisał szef regionalnej "S" w Kaliszu Jan Mosiński.
Kontrowersyjnego napisu w gabinecie już nie ma. Naczelnik sekcji kryminalnej Jan Olkiewicz nie zaprzecza jednak, że takie hasło wisiało w jego gabinecie, ale - jak twierdzi - "nie miało to żadnego znaczenia dla jego pracy". Według niego, była to humoreska. Nie jestem ani członkiem, ani sympatykiem żadnej partii. Słysząc i widząc, co się dzisiaj dzieje, bierze mnie obrzydzenie. Nie mam sobie niczego do zarzucenia. Cała sprawa z napisem jest zwykłym czepianiem się - powiedział.