Prokuratura włączy zawiadomienie IPN do trwającego postępowania
Zawiadomienie IPN o podejrzeniu przestępstwa
"nieuprawnionego skopiowania i przekazania" bazy danych przez
nieustaloną osobę z IPN będzie włączone do trwającego już w
Prokuraturze Okręgowej w Warszawie postępowania sprawdzającego w
całej sprawie.
11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 12:57
Zawiadomienie ułatwia pracę prokuratury w tym sensie, że będzie ona teraz szła tropem ustaleń wewnętrznej komisji IPN, która badała sprawę - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Dodał, że po złożeniu zawiadomienia IPN zostanie uznany za stronę poszkodowaną w myśl prawa karnego, co oznacza, że będzie mógł np. składać zażalenia na postanowienia prokuratury.
Kujawski poinformował, że do trwającego postępowania będzie też włączone zawiadomienie od jednej z osób, która odnalazła swoje nazwisko na "liście Wildsteina".
W czwartek IPN złożył zawiadomienie do prokuratury, bo sam - jak stwierdził prezes Leon Kieres - nie jest w stanie ustalić, kto w IPN dopuścił się przestępstwa. Dotychczas IPN uważał, że w Instytucie nie doszło do złamania prawa w tej sprawie.
W środę ujawniono, że komisja IPN - badająca, w jaki sposób b. publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein uzyskał listę inwentarzową osób występujących w przechowywanych w IPN archiwach służb specjalnych PRL - ustaliła, że wyniesiono ją prawdopodobnie przy współudziale nieustalonego pracownika IPN.
Jeszcze w środę Kieres mówił, że podjął decyzję, iż komisja będzie kontynuowała prace, "by zbadać, czy istnieje możliwość ustalenia stopnia tego prawdopodobieństwa i wskazania winnego". Prezes nie ma wątpliwości, że ktoś taki nie powinien pracować w Instytucie.
Od 4 lutego Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie sprawdzające, by ustalić, czy w sprawie "listy Wildsteina" mogło dojść do naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych (zagrożonego karą do 2 lat więzienia) lub do przekroczenia uprawnień przez pracownika IPN (za co grozi do 3 lat więzienia). Na tę drugą kwalifikację prawną powołuje się czwartkowe zawiadomienie IPN.
Trzecim wątkiem postępowania jest możliwość naruszenia ustawy o ochronie informacji niejawnych. Stałoby się tak, gdyby na jawnej liście były osoby, których teczki są oznaczone jako "ściśle tajne" lub "tajne" - mówił zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.
Postępowanie sprawdzające poprzedza decyzję, czy wszcząć formalne śledztwo w danej sprawie, czy odmówić tego - na co prokuratura formalnie ma 30 dni. Według Kujawskiego, decyzja zapadnie w tym miesiącu.