Prokuratura ma problem z przesłuchaniem Giertycha
Warszawscy prokuratorzy mają problem z przesłuchaniem Romana Giertycha w
sprawie przecieku informacji o tajnej akcji CBA w ministerstwie
rolnictwa - dowiedział się "Wprost".
15.08.2007 | aktual.: 15.08.2007 16:29
Były wicepremier miał być początkowo przesłuchany w poniedziałek, jednak śledczy uznali, że w dniu oficjalnego odwołania ze stanowiska może to być nieeleganckie. Przesłuchanie zaplanowano więc na wtorek. Wicepremier tylko raz odebrał telefon komórkowy i zapewnił, że się stawi w prokuraturze, jednak na razie nie pozwala mu na to nadmiar obowiązków. Prokuratorzy wysłali więc wezwanie na przesłuchanie do siedziby jego partii. I czekają.
Prokuratura uważa Giertycha za cennego świadka. Andrzej Lepper twierdził publicznie, że "chyba" wspominał mu o ostrzeżeniu o akcji CBA ze strony ministra Ziobro.
We wtorek wieczorem zeznania złożył zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking. Śledczych interesowało, czy jego przełożony minister Zbigniew Ziobro mógł być źródłem przecieku i czy mógł "wysypać" się przez Andrzejem Lepperem.
Do tej pory przesłuchano już także posłów Samoobrony, Janusza Maksymiuka i Krzysztofa Filipka. Ten ostatni - zdaniem naszych informatorów - zaprzeczył, aby wiedział o tym, że Zbigniew Ziobro ostrzegał Leppera przed akcją CBA.
Według wersji Leppera, po tym, gdy Ziobro miał mu 14 czerwca powiedzieć o działaniach CBA, on sam w ciągu kilku dni opowiedział o tym fakcie prominentnym działaczom Samoobrony, w tym właśnie Filipkowi.
Filipek pytany o swoje zeznania zaprzeczył naszym informacjom. - Podczas rozmowy z Lepperem zostałem poinformowany o działaniach służb w obrębie ministerstwa rolnictwa- powiedział Filipek. Tymczasem, jak przekonują rozmówcy "Wprost", w czasie przesłuchania przyboczny Leppera unikał kategorycznych odpowiedzi na większość pytań i zasłaniał się niepamięcią.
Rafał Pasztelański