Prokuratura chce przedłużenia aresztów ws. Nangar Khel
Naczelna Prokuratura Wojskowa przekazała we
wtorek do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie wnioski o
przedłużenie aresztu dla siedmiu żołnierzy, podejrzanych w sprawie
ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel.
29.04.2008 | aktual.: 29.04.2008 12:30
Według prokuratury cały czas istnieją przesłanki do stosowania takiego środka wobec podejrzanych żołnierzy. Obrońcy żołnierzy są oburzeni wnioskiem prokuratury.
Cały czas istnieje realne zagrożenie wysoką karą. Naszym zdaniem istnieje też realna obawa matactwa oraz ucieczki podejrzanych - powiedział prokurator Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
W lutym Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył na wniosek prokuratury areszty żołnierzom do 13 maja.
Adwokat jednego z żołnierzy, mec. Piotr Kruszyński stwierdził, że jest zdumiony argumentacją prokuratury, dodał też, że nie spodziewa się niczego dobrego po sądzie.
Prokuratura zachowuje się jakby była z betonu - żadne racjonalne argumenty do niej nie docierają. W międzyczasie minister obrony narodowej powiedział, że wiadomo już, że moździerz i amunicja były niesprawne. Wypowiedziały się w tej sprawie różne autorytety. Teraz okazuje się, że zeznania świadków incognito też są nic nie warte. A ci się zachowują jakby byli ślepi i głusi na wszelkie argumenty. To świadczy fatalnie o tej prokuraturze - powiedział Kruszyński.
W ubiegłym tygodniu minister obrony Bogdan Klich powiedział, że ekspertyzy biegłych potwierdziły duży rozrzut moździerza, którym ostrzeliwano wioskę Nangar Khel w Afganistanie.
W poniedziałek prokuratura zdecydowała o pozbawieniu statusu świadka incognito dwóch świadków zeznających w sprawie ostrzału wioski.
Do ostrzału wioski doszło 16 sierpnia ub. roku. W jego wyniku zginęło ośmioro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci. Sześciu żołnierzom z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - atak na niebroniony obiekt cywilny; wszyscy przebywają w areszcie.