Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski powiedział, że planowane jest przesłuchanie autora doniesienia. Postępowanie sprawdzające kończy się decyzją o wszczęciu lub odmowie formalnego śledztwa w sprawie.
Lepper wiele razy mówił, że w Samoobronie nie było żadnych nieprawidłowości finansowych.
Izdebski twierdzi, że podczas kampanii wyborczej do parlamentu w 2005 r. Lepper dopuścił się oszustwa i wyłudzenia wobec kandydatów na parlamentarzystów Samoobrony. Zdaniem Izdebskiego, Lepper wyłudzał od nich pieniądze znacznie przekraczające dopuszczalne prawem wpłaty na fundusz wyborczy - nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Izdebski uważa, że sprzeczne z prawem było też to, że kandydaci musieli podpisywać weksle, w których zobowiązywali się, że w razie opuszczenia przez nich klubu parlamentarnego zapłacą 550 tys. zł kary.
Izdebski (b. senator Samoobrony) stoi na czele zbuntowanych wobec Leppera byłych działaczy partii. W marcu powołali oni ugrupowanie Samoobrona Ruch Społeczny; jego przewodniczącym został właśnie Izdebski. Powołali też Komitet Obrony przed Andrzejem Lepperem, który ma zająć się "wszystkimi, którzy zostali poszkodowani przez Andrzeja Leppera". Chodzi o szkody finansowe tych, którzy po wpłacie pieniędzy na konto Samoobrony, zostali z niej usunięci. Komitet przygotowuje zbiorowe pozwy do sądu przeciw Lepperowi, w których będzie się domagał zwrotu pieniędzy.
W kwietniu kilku byłych parlamentarzystów Samoobrony, w tym Izdebski, oskarżyło Leppera w programie TVN "Teraz my" o wymuszanie nielegalnych opłat za miejsca na listach wyborczych. Lepper - uczestniczący w programie, którego autorami są Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski - powiedział potem: Ja i tak jestem cierpliwy, wytrzymałem tam wczoraj i Morozowski nie dostał w papę za to, co zrobił. Lepper ocenił, że zachowanie dziennikarzy było "chamskie", bo - według niego - mieli mu gwarantować, że wystąpi w programie sam, bez adwersarzy.
Potem szef Samoobrony przeprosił obu dziennikarzy. Zaznaczył, że nie chciał ich obrazić i że nie stosuje "języka przemocy". TVN wyraziła zadowolenie z tego oświadczenia.
W związku z pojawiającymi się w mediach "nieprawdziwymi" - jak to określiła Samoobrona - informacjami o tej partii, powołała ona w kwietniu zespół prawny ds. obrony dobrego imienia Samoobrony i dóbr osobistych poszczególnych działaczy.