PolskaProkurator odpowie przed miejscowym sądem

Prokurator odpowie przed miejscowym sądem

Proces byłego prokuratora apelacyjnego w
Katowicach Jerzego H., oskarżonego m.in. o wyłudzenie ponad 1,7
mln zł, będzie toczył się przed katowickim sądem. Tak zdecydował
Sąd Najwyższy, chociaż śląscy sędziowie są zdania, że sprawa
powinna toczyć się poza regionem ze względu na możliwe podejrzenie
o stronniczość.

19.07.2004 13:35

Gdzie sądzić prokuratora?

Proces na pewno będzie toczył się przed Sądem Okręgowym w Katowicach - poinformowała rzeczniczka tego sądu Teresa Truchlińska-Binasik. Pierwszy katowicki sędzia, który miał prowadzić proces Jerzego H., złożył wniosek o wyłączenie go z tej sprawy. Okazało się bowiem, że studiował razem z byłym prokuratorem.

Pierwotnie akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Katowicach. Ten wystąpił do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przekazanie sprawy do innego okręgu z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości. Jerzy H. był długoletnim prokuratorem na Śląsku, jest znany wielu miejscowym sędziom osobiście, a śledztwo przeciwko niemu prowadziła prokuratura w Krakowie - uzasadniali sędziowie.

SN nie uwzględnił tych argumentów i uznał, że nie ma przeciwwskazań, by sprawa toczyła się w Katowicach. Wtedy sąd rejonowy zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, aby sprawę rozpatrywał sąd wyższej instancji. Sąd apelacyjny zgodził się z tym wnioskiem i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Katowicach. Sędzia, który miał prowadzić tę sprawę, złożył wniosek o wyłączenie go, ponieważ studiował na jednym roku z Jerzym H.

Teraz przewodniczący wydziału karnego rozważa, któremu sędziemu przydzielić sprawę. Niewykluczone, że któraś ze stron złoży wniosek o losowanie sędziego. Nasze stanowisko zostało wyrażone w postanowieniu sądu rejonowego, który zwrócił się do SN z wnioskiem o przekazanie tej sprawy do innego okręgu - powiedziała sędzia Truchlińska-Binasik. Sędziowie sądu rejonowego stanęli na stanowisku, że oskarżony przez długie lata był prokuratorem w tym okręgu i doszedł do najwyższego stanowiska, może to zatem budzić wątpliwości co do bezstronności sędziów okręgu - dodała sędzina.

Zarzuty wobec Jerzego H.

Jerzemu H. krakowska prokuratura postawiła zarzut przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego na służbie i wyłudzenia pieniędzy oraz przestępstw przeciwko dokumentom: posłużenia się dokumentami poświadczającymi nieprawdę i fałszowania dokumentów. Drugim oskarżonym w tej sprawie jest właściciel spółki Krzysztof G., który wystawiał faktury poświadczające nieprawdę i umożliwiał w ten sposób wyłudzanie pieniędzy.

Jak ustaliła prokuratura, mechanizm wyłudzeń polegał na tym, że prok. H. przedstawiał trudną sytuację finansową prokuratury, wskazywał na potrzeby i braki w zakresie sprzętu biurowego i przyjmował darowizny na te cele. Darczyńcami były śląskie firmy związane głównie z górnictwem, hutnictwem i energetyką. Przeznaczenie pieniędzy dokumentował fałszywymi fakturami VAT, uzyskane środki nie trafiały jednak na konto prokuratury.

Proceder odbywał się od września 1993 roku do marca 2002 roku. Z danych wynika, że pierwsze wyłudzenia miały miejsce dwa miesiące po utworzeniu prokuratur apelacyjnych w lipcu 1993 roku. Zarzuty w stosunku do Krzysztofa G. dotyczą okresu do 1999 roku. Jerzemu H. grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

O sprawie napisał jako pierwszy "Newsweek". W kwietniowym numerze z 2002 roku tygodnik podał, że H. wydaje więcej, niż zarabia, mieszka w luksusowym mieszkaniu w dzielnicy willowej Rybnika, a on i jego żona, nauczycielka, jeżdżą luksusowymi samochodami.

Według H., współwłaścicielką jego samochodu BMW za 280 tys. zł i auta żony - BMW za 100 tys. zł - oraz domu za 280 tys. zł jest teściowa, która otrzymała spadek w wysokości 300 tys. dolarów i "subsydiuje" jego rodzinę.

W kwietniu 2002 r. minister sprawiedliwości Barbara Piwnik odwołała Jerzego H. z zajmowanego stanowiska. Przyczyną odwołania było jego publiczne zaprzeczenie, że został zobowiązany przez minister Piwnik do przesłania szczegółowych wyjaśnień dotyczących zarzutów stawianych mu przez tygodnik "Newsweek".

W połowie listopada 2002 roku krakowski sąd na wniosek prokuratury aresztował Jerzego H. W ramach zabezpieczenia majątkowego prokuratura zajęła 60 tys. zł z jego wynagrodzenia w Prokuraturze Apelacyjnej i 60 tys. zł z jego konta bankowego oraz obciążyła hipotekę dwóch nieruchomości w Rybniku do wysokości 300 tys. zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)