Prezydent Łodzi złamał prawo?
Radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożyli w środę w śródmiejskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego.
31.08.2006 08:19
Zarzucają mu, że złamał prawo, podejmując bez uchwały Rady Miejskiej decyzję o kupnie zabytkowego budynku przy ul. Tymienieckiego. Prezydent miał też złamać prawo pracy, nie starając się o zgodę przewodniczącej rady na swoje wyjazdy zagraniczne i urlopy.
- Prezydent może wydawać zarządzenia odnośnie majątku wartego 300 tys. zł. Tymczasem Bielnik przy ul. Tymienieckiego zakupiono za kwotę 4,406 mln zł. Poza tym ta nieruchomość nie jest potrzebna gminie. Nie można jej zaadaptować na potrzeby biurowe. Podjęcie decyzji o zakupie to przejaw niegospodarności- argumentują Władysław Skwarka i Fabian Obzejta, łódzcy radni SLD.
Drugie doniesienie do prokuratury dotyczy prezydenckich podróży i urlopów. Według radnych SLD, prezydent musi uzyskać zgodę na podróż służbową i urlop od przewodniczącego rady miejskiej.
- Zgodnie z prawem, pracodawcą prezydenta jest Rada Miasta. I jej przewodniczący musi udzielać zgody na urlopy i wyjazdy. A my np. do dziś nie wiemy, czy prezydent wykorzystał już urlop za 2005 rok- tłumaczy Władysław Skwarka.
Jerzy Kropiwnicki nie chciał komentować żadnej z tych spraw. - Nerwowość radnego Skwarki rozumiem w kontekście spadających notowań SLD i woli zaistnienia za wszelką cenę. Niech robi, co chce i uważa, co robi- powiedział prezydent.