Prezydent: jeśli TK powie "nie" - otwieramy archiwa IPN
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, iż ustawa
lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją, to nie będzie innego
wyjścia, jak otwarcie archiwów IPN. Trybunał rozpoczął
rozprawę, podczas której ma zbadać konstytucyjność nowej ustawy
lustracyjnej.
Prezydent przyznał, że był przeciwny otwarciu archiwów IPN, bo jest to rozwiązanie - jak to określił - "brutalne". Jednak - jak dodał - jeśli Trybunał orzeknie, że ustawa lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją, to nie będzie innego wyjścia.
Nie ja byłem tego inicjatorem (otwarcia archiwów), ale to, żeby sprawa lustracji była zamknięta i żeby do dziś ludzie, którzy współpracowali niejednokrotnie wiele lat z tymi służbami, uchodzili za autorytety moralne, to jest sytuacja moralnie nie do zniesienia - podkreślił Lech Kaczyński na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim.
Jak dodał, był przeciwko otwarciu archiwów IPN, bo to może doprowadzić do sytuacji, że "ludzie, którzy walczyli z komunizmem mieliby życiorysy, które były własnością publiczną". Ale jeśli TK uzna ustawę za sprzeczną z konstytucją, to sądzę, że nie będzie innego wyjścia, choć to rozwiązanie brutalne - ocenił L. Kaczyński.
Według prezydenta ustawa lustracyjna jest zgodna z konstytucją. Dodał, że nie jest zaskoczony decyzją TK, który po oddaleniu wniosków marszałka Sejmu Ludwika Dorna o odroczenie rozprawy, zajmuje się ustawą lustracyjną.
Trybunał Konstytucyjny zdecydował w środę o rozdzieleniu skarg na ustawę lustracyjną złożoną przez posłów SLD i przez Rzecznika Praw Obywatelskich i bada tylko wniosek poselski. Decyzja TK oznacza, że wniosek RPO będzie zbadany w innym terminie.
Prezydent stwierdził, że "wyjątkowy pośpiech Trybunału w tej sprawie jest pewnym symptomem". To wyjątkowy pośpiech w walce o sprawę, która po prostu sprowadza się do tego, że byłeś agentem, to miałeś prawo nim być. Bo w istocie tego dotyczy pytanie, które teraz jest rozpatrywane - powiedział.
L. Kaczyński nie zgodził się ze stwierdzeniem, że ustawa lustracyjna nie daje obywatelom prawa do obrony i domniemania niewinności. Jak podkreślił, ustawa zakłada, że to państwo musi komuś udowodnić, że współpracował z tajnymi służbami PRL.
Konsekwencją obowiązujących od 15 marca nowych zasad lustracji jest zwiększenie z 27 tys. do kilkuset tysięcy liczby osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL i państw komunistycznych.
Obok lustrowanych wcześniej osób pełniących ważne funkcje, muszą to zrobić nielustrowani przedtem, m.in. naukowcy, dziennikarze, właściciele mediów, samorządowcy, szefowie spółek - państwowych i giełdowych, dyrektorzy szkół, szefowie związków sportowych.
Szczypińska: PiS zdeterminowane, aby była lustracja
Jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna ustawę lustracyjną za niezgodną z konstytucją, Prawo i Sprawiedliwość złoży projekt nowej ustawy, przewidujący całkowite otwarcie archiwów IPN, z wyjątkiem informacji dotyczących życia prywatnego - zapowiedziała w Sejmie wiceszefowa klubu PiS Jolanta Szczypińska.
Stwierdzenie niekonstytucyjności ustawy lustracyjnej mogłoby oznaczać zahamowanie lustracji, a PiS jest zdeterminowane, aby w Polsce była lustracja - powiedziała dziennikarzom Szczypińska.
TK może uchylić zaskarżone przepisy. Sędziowie TK odrzucili wnioski marszałka Sejmu Ludwika Dorna o odroczenie rozprawy.
O możliwości otwarcia archiwów IPN powiedział kilka dni temu premier Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" z 1 maja zapowiedział, że jeśli Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje ustawę lustracyjną, "będzie następna ustawa".