PolskaPremier wygraną w totolotka oddałby żonie

Premier wygraną w totolotka oddałby żonie

Premier Donald Tusk powiedział, że gdyby wygrał w rekordowej kumulacji Dużego Lotka, to wygraną... oddałby żonie. Przewidywana wygrana w losowaniu Totalizatora Sportowego to 40 milionów złotych.

29.09.2009 | aktual.: 07.10.2009 08:58

Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu jeden z dziennikarzy wręczył wypełnione na chybił-trafił (liczby losuje wtedy maszyna) kupony premierowi, wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi, ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu i rzecznikowi rządu Pawłowi Grasiowi, pytając, co zrobią z ewentualną wygraną.

- Mam nadzieję, że premier Pawlak i minister Rostowski zachowają się bardziej odpowiedzialnie ode mnie i powiedzą coś o celach społecznych. Ja bym przekazał tę wygraną mojej żonie, zresztą nie miałbym pewnie innego wyjścia - powiedział Tusk.

- Ja nie mam wyjścia - organizacja pożytku społecznego straży pożarnej - zadeklarował Pawlak.

- A ja po bardzo długich i wyczerpujących rozmowach budżetowych z panią minister Fedak - na dzieci - dodał Rostowski. - Na czyje dzieci? - dopytywał premier. Polskie, do budżetu pani minister Fedak - odparł szef resortu finansów.

- Ja nie mam problemu, bo widzę, że moje numery nie wygrają - stwierdził Graś.

- Pan redaktor się zapłacze, jak to będzie któryś wygrany kupon - żartował Pawlak. - Szczerze powiedziawszy to wy się zapłaczecie, bo będziecie musieli oddać te pieniądze - tu są świadkowie. A ja jestem wygrany - żartował Tusk.

40-milionowa kumulacja jest największą w historii polskiego totolotka. W lipcu ubiegłego roku do wygrania było prawie 38 mln złotych, pieniądze zostały podzielone między cztery osoby. Najwyższa pojedyncza wygrana do tej pory padła w 2004 roku w Warszawie i wyniosła ponad 20 milionów złotych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)