PolskaPozew cywilny ws. homilii abp. Michalika - oddalony

Pozew cywilny ws. homilii abp. Michalika - oddalony

Sąd Okręgowy w Przemyślu (Podkarpackie) oddalił pozew cywilny przeciwko abp. Józefowi Michalikowi o ochronę dóbr osobistych. Złożyła go działaczka ruchu feministycznego Małgorzata Marenin w związku z wypowiedzią hierarchy podczas kazania.

Pozew cywilny ws. homilii abp. Michalika - oddalony
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz

09.04.2015 16:40

Chodzi o homilię wygłoszoną 16 października 2013 roku we wrocławskiej katedrze, w której miał obrazić feministki i samotnych rodziców. Abp Michalik nawiązał w niej do opisywanych w mediach przypadków pedofilii.

- Wiele dziś mówi się - i słusznie - o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci. Tego rodzaju zła nie wolno tolerować. Ale nikt nie odważy się pytać o przyczyny, żadna stacja telewizyjna nie walczy z pornografią, promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i długotrwałe - mówił hierarcha.

- Na naszych oczach następuje promocja nowej ideologii gender. Już kilkanaście najwyższych uniwersytetów w Polsce wprowadziło wykłady z tej nowej, niezbyt jasnej ideologii, której programową radę stanowią najbardziej agresywne polskie feministki, które od lat szydzą z Kościoła i etyki tradycyjnej, promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej - powiedział także arcybiskup.

Przemyski sąd w uzasadnieniu oddalenia pozwu zauważył, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych, jakie powódka wskazała w pozwie.

- Sąd doszedł do przekonania, dysponując pełną treścią kazania, że pozwany nie użył w nim cytowanych przez powódkę sformułowań w takim kontekście, jak napisano w pozwie. Tym samym nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki - powiedziała rzeczniczka przemyskiego sądu Małgorzata Reizer.

Na czwartkowej rozprawie nie było pozwanego duchownego. Orzeczenie jest nieprawomocne; stronom przysługuje apelacja.

W pozwie Marenin (wówczas szefowa świętokrzyskich struktur Twojego Ruchu), napisała, że abp Michalik w kazaniu wskazał jako "współodpowiedzialne za istnienie zjawiska pedofilii "agresywne feministki i rozwodzących się rodziców". Jej zdaniem wygłoszenie tych słów stało się "oficjalną doktryną" polskiego Kościoła, co było "przyzwoleniem" dla innych księży na podobne wypowiedzi.

Według Marenin wypowiedź duchownego była "poniżająca" i "stygmatyzuje ją jako członkinię grupy". Ponadto jej dobra osobiste zostały naruszone także dlatego, bo po publicznej krytyce w mediach wypowiedzi arcybiskupa grożono jej.

Powódka wnosiła, by abp Michalik przeprosił środowiska feministyczne i samotnych rodziców, wygłaszając oświadczenie podczas mszy św. w niedzielę lub w święto kościelne. Miałby przeprosić za "sugerowanie, że za zjawisko pedofilii są odpowiedzialne feministki, gender i rozwodzący się rodzice", oraz powiedzieć: "nie mam prawa sądzić, iż dzieci w rozwodzących się rodzinach odczuwają mniej miłości i garną się do drugiego człowieka, pragnąc miłości".

Marenin domagała się także, żeby komunikat z przeprosinami wydrukowała ogólnopolska gazeta. Wniosła o zapłatę 1 tys. zł na rzecz Fundacji Centrum Praw Kobiet.

Wcześniej Marenin w tej samej sprawie wniosła pozew przeciw abp. Michalikowi w trybie karnym do sądu we Wrocławiu. Sąd sprawę umorzył, a później, pod koniec marca ub.r. oddalone zostało też zażalenie feministki na to postanowienie. Uzasadniając tę decyzję wrocławski sąd wskazał, że w pierwszej instancji postępowanie było przeprowadzone prawidłowo i decyzja o umorzeniu słuszna, bo wypowiedź zniesławiająca musi mieć informacje, na podstawie których możliwa jest identyfikacja osoby lub grupy osób, których to zniesławienie dotyczy. Stwierdzenie "agresywne feministki" czy "osoby po rozwodzie" takich kryteriów nie spełniają, nie konkretyzują bowiem indywidualnie oznaczonej organizacji feministycznej czy organizacji zrzeszającej osoby po rozwodzie - mówił wtedy sędzia.

W wywiadzie w radiu RMF FM w styczniu 2014 r. abp Michalik mówił, że nie poczuwa się do tego, że obraził skarżącą go działaczkę. - Ja powiedziałem o pewnych szczególnie agresywnych feministkach. Bo feminizm sam w sobie jest rzeczą godną uwagi i trzeba szanować godność i piękno kobiety. Natomiast przesadna agresja wobec mężczyzny czy jakaś promocja zafałszowanej wizji relacji dwóch płci jest chora- mówił wówczas hierarcha.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (138)