Trwa ładowanie...
17-04-2007 09:50

Potem nastąpiły krzyki - wspomnienia z Blacksburga

Usłyszeliśmy zza ściany coś, co brzmiało jak dźwięki ogromnego młota. Jak z jakiejś budowy. Potem nastąpiły krzyki, więc stało się jasne, że to coś całkiem innego. Ktoś, chyba Jamal, powiedział: to strzały. Zaczęliśmy najpierw przewracać biurka, myśląc, że się za nimi schowamy. Potem ktoś otworzył okno i wszyscy zaczęli wyskakiwać. Wyskoczyłem chyba jako ósmy, albo dziewiąty. Ci za mną zostali już trafieni. Są teraz w szpitalu - mówi Alec.

Potem nastąpiły krzyki - wspomnienia z BlacksburgaŹródło: AFP
d22u26s
d22u26s

Alec Calhoun, 20-letni student drugiego roku mechaniki precyzyjnej, był ostatnim ze swojej klasy, któremu udało się uciec przez okno nie odnosząc obrażeń. Dwóch jego kolegów, którzy skoczyli z pierwszego piętra w krzaki na dole, otrzymało rany postrzałowe. Mają jednak szczęście - przeżyli.

Pamiętam to jak jakiś sen. Tak jakby nic takiego naprawdę się nie zdarzyło. Straszliwy koszmar. Jak długo to trwało? Od pierwszych strzałów do chwili, kiedy wyskoczyłem przez okno, minęła może minuta - dodaje Alec.

Profesor, który prowadził wtedy zajęcia, usiłował zamknąć drzwi przed zbliżającym się zabójcą. Nie zdążył, zginął zastrzelony, ale prawdopodobnie opóźnił jego wejście o kilka sekund. Prawdopodobnie uratował w ten sposób życie kilkunastu studentom, którzy zdążyli uciec.

Zabił i znikł

32 studentów i wykładowców Virginia Tech, renomowanej politechniki w miasteczku Blacksburg w stanie Wirginia, zginęło od kul samotnego sprawcy. Zabójca odebrał sobie życie. 15 studentów jest rannych. To największa tego rodzaju masakra - masowe zabójstwo "bez powodu" - w historii USA.

d22u26s

Jak wynika z przecieków ze śledztwa, zabójcą był 24-letni student z Szanghaju, przebywający w USA od niespełna roku na wymianie uczelnianej. Wszedł najpierw, zaraz po 7.00 rano, do akademika w uczelnianym kampusie, gdzie zastrzelił swoją byłą dziewczynę i jej nowego chłopaka. Potem gdzieś znikł.

Pozostaje zagadką, dlaczego na miejsce nie przybyła od razu policja, nie zapewniła uczelni ochrony, dlaczego władze szkoły nie zaalarmowały wszystkich o grożącym im niebezpieczeństwie i nie odwołały zajęć. W ponad dwie godziny później morderca pojawił się znowu, tym razem w głównym budynku uczelni i dokończył dzieła. Dopiero wtedy wezwano policję z Blacksburga - kiedy uzbrojona ochrona politechniki nie mogła sobie poradzić z sytuacją.

Virginia Tech jest w szoku. W centrum konferencyjnym uczelni młodzi chłopcy pocieszają swoje zapłakane dziewczyny. Gwiazdy amerykańskiej telewizji: Katie Couric, Geraldo Rivera, polują na świadków i uczestników tragedii. Szef miejscowej policji stara się wytłumaczyć na briefingu, jak doszło do masakry. Rektor wyjaśnia, że myślał, iż zabójstwo pierwszych dwóch ofiar było efektem "domowych porachunków" i że sprawca uciekł z uczelni. Dlatego rozesłano tylko e-maile z informacją o incydencie, polecono udać się do klas i nie wezwano policji. Rodzice ofiar żądają teraz dymisji rektora i dowództwa policji w Blacksburgu. Wcześniej na uczelnię napływały ostrzeżenia o rzekomo podłożonych bombach. Przypuszcza się, że zamachowiec testował w ten sposób system ochrony. W drzwiach sal wykładowych nie było nawet kluczy, którymi można by je zamknąć.

Wielu podchodzi jednak do sprawy ze swoistym fatalizmem.

d22u26s

To tragedia. Nigdy nie wiadomo, co komu przyjdzie do głowy. Nigdy nie uchronisz się przed szaleńcem - mówi Sarah Walker, szefowa grupy ratowników z Blacksburga, którzy przybyli na pomoc rannym.

"To ludzie zabijają, nie broń"

Kontrola dostępu do broni palnej nie wydaje się miejscowym żadnym rozwiązaniem.

To smutne, co się stało, ale jest ważne, żebyśmy mieli prawo do noszenia broni, aby się móc bronić. W Ameryce chodzi o wolność - mówi Dina Thompson, pracownica administracji Virginia Tech.

d22u26s

To trudny problem, ale ludzie powinni mieć prawo do posiadania broni. To ludzie zabijają, nie broń. Zawsze będą ludzie, którzy po prostu nie powinni mieć broni - dorzuca jej mąż Jason.

Ameryka ma długą historię swobodnego dostępu do broni palnej. To część naszej tradycji i w takich społeczeństwach takie rzeczy będą się zdarzać. Szaleniec z bronią może uderzyć wszędzie. To jest dylemat: bezpieczeństwo kontra swobody obywatelskie. Nie wiem, gdzie wytyczyć tu granice. Nie wiem, co można było więcej zrobić - mówi Alec Calhoun.

W Wirginii istnieją jedne z najbardziej liberalnych praw o broni palnej. Mogą ją kupować nawet nieletni po ukończeniu 12 lat. Nie obowiązuje nawet okres oczekiwania na kupno, wyznaczony w wielu stanach w celu sprawdzenia karalności albo poczytalności potencjalnego nabywcy.

d22u26s

W wiejskich okolicach Blacksburga i Roanoke, gdzie na zielonych zboczach Apallachów pasą się krowy, przechowywanie w domu arsenału "pukawek" jest równie naturalne jak posiadanie lampy czy kuchenki gazowej. Strzelby służą do polowania - ulubionej tutejszej rozrywki - a kolty kaliber 9 mm do obrony domu przed intruzem.

Wielu ludzi poluje tu, aby mieć coś na kolację. Prawo posiadania broni jest więc dla nich koniecznością - mówi Sarah Walker.

W knajpie w Blacksburgu, Susan, zapytana, co myśli o swobodnym dostępie do broni w Ameryce, sztywnieje i odpowiada: Nie jestem politykiem. Czy ma broń w domu? Oczywiście, czuję się wtedy spokojniej.

Tomasz Zalewski

d22u26s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22u26s
Więcej tematów