Rzeczniczka prezydenta Marta Stachowiak poinformowała w piątek, że pieniądze przekażą spółki - Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej oraz zajmująca się gospodarką odpadami ProNatura.
Premier i minister obrony we wsi Rytel
Pieniądze przeznaczone na pomoc zostaną rozdysponowane przez Stowarzyszenie Metropolia Bydgoszcz. Stowarzyszenie tworzą: Bydgoszcz, powiat bydgoski wraz z gminami Koronowo, Solec Kujawski, Białe Błota, Dąbrowa Chełmińska, Dobrcz, Nowa Wieś Wielka, Osielsko i Sicienko, powiat nakielski z gminami Kcynia, Mrocza, Nakło n. Notecią, Sadki, Szubin, a także gminy Pruszcz, Rojewo, Barcin, Łabiszyn i Żnin.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zadeklarował, że do samorządów dotkniętych przez nawałnice może skierować swoich pracowników socjalnych.
Miasto uruchomiło też całodobową infolinię, pod numerem bydgoskiego centrum zarządzania kryzysowego - 52 585 98 88 (lub adres mailowy: bczk@um.bydgoszcz.pl), na którą mogą zgłaszać się wszyscy, którzy mogą pomóc poszkodowanym. Podkreślono, że chodzi głównie o materiały budowlane, elementy pokryć dachowych, sprzęt transportowy, a także wsparcie ze strony osób z uprawnieniami budowlanymi oraz firm projektowych. Oferty zostaną przekazane do jednostek koordynujących akcję pomocową w gminach.
Niespotykany rozmiar katastrofy
Przez Pomorze przetoczyły się niszczycielskie nawałnice, które zdewastowały gigantyczne połacie lasu i zniszczyły domy. W wyniku wichur zginęły też dwie przebywające na obozie harcerki. Sytuację w Rytlu relacjonował wysłannik WP.
Eksperci twierdzą, że takiej katastrofy nie widziano w Polsce od stu lat. Mimo tak alarmującej sytuacji wojewoda pomorski nie podjął decyzji o ogłoszeniu klęski żywiołowej. "Nie wystąpiłem z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej dlatego, że nie widziałem i nie widzę ku temu przesłanek" - wyjaśnił w nim. Jak dodał, należy "brać pod uwagę, że jest to pewien stan wyjątkowy, który nakłada pewne obowiązki i ograniczenia dla mieszkańców, albo osób, które przebywają na tym terenie".
Organizację pomocy przez Dariusza Drelicha skrytykował w rozmowie z WP jego poprzednik Roman Zaborowski. – Trzeba dać publiczny sygnał wszystkim tym, którzy są gotowi natychmiast pomagać o tym, jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna. Wojewoda nawet w tych warunkach, w których jest, może przyjąć na siebie trochę więcej obowiązków koordynacji niż tylko sucha statystyka i galerie zdjęć, gdzie bywał – powiedział były wojewoda pomorski