Poseł Zbigniew Girzyński ujawnia kulisy tajnego posiedzenia sejmu
- Kwaśniewscy próbowali sprzedać dom w Kazimierzu za pomocą człowieka słupa. Rozmowa brzmiała jak ze świata przestępczego - ujawnia kulisy tajnego posiedzenia sejmu poseł PiS Zbigniew Girzyński. Polityk opowiada o słowach byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który z sejmowej mównicy na niejawnym posiedzeniu uzasadniał podejmowane przez siebie działania, za które prokuratura chciała mu postawić zarzuty.
- Podstawiona kobieta w rozmowie telefonicznej mówiła Jolancie Kwaśniewskiej, że może sprzedać "buty" za 310 zł, a nie za 350 (podstawiony przez CBA pośrednik chciał obniżyć cenę domu z 3,5 mln zł na 3,1 mln zł - red.), a gdy ta przystała na tę propozycję, zasugerowała kobiecie, by pamiętała, że buty mają być w rozmiarze europejskim, po czym ta udała się z pieniędzmi do kantoru - relacjonuje słowa Mariusza Kamińskiego poseł Girzyński.
Sejm nie uchylił immunitetu poselskiego b. szefowi CBA posłowi PiS Mariuszowi Kamińskiemu. O uchylenie immunitetu Kamińskiemu wnioskowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chciała mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA.
We wniosku wobec Kamińskiego chodziło m.in. o sprawę willi w Kazimierzu Dolnym, której - jak domniemywało CBA - cichymi właścicielami byli Kwaśniewscy. Prokuratura oficjalnie nie odnosiła się do tych doniesień; wskazywano tylko, że chodzi o "nierzetelne informacje" we wnioskach do sądu i prokuratora o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-09 oraz nieprawidłowości w operacjach specjalnych CBA.